Relaks najlepszym lekarstwem.



Czy nie macie czasem wrażenia, że jak coś leci w dół to wiadomo, że pociągnie za sobą całą resztę? Albo uciążliwe nawarstwianie się problemów... Te oba stany są bez wątpienia okropnie męczące. Szczególnie dla ludzkiej psychiki! Złe samopoczucie moje i Julki, zepsuty laptop oraz cała masa innych spraw, spadły na mnie na raz. Wiem, że bez wątpienia sobie z tym poradzę bo to nie jest coś, czego się pokonać nie da. Ale zdecydowanie w tym momencie potrzebuję totalnego odmóżdżenia. Potrzebuję chwili w której oczyszczę swój umysł i zrobię w głowie miejsce na to, z czym muszę się uporać...
Bo strasznie irytująca jest myśl, że gdy odpoczęłam po minionych perypetiach, pojawiły się nowe problemy. W takich momentach lubię sobie dogadzać w różny sposób i sprawiać, by świat wokół był piękniejszy. Jeśli ma mi pomóc kawa lub truskawki, albo nawet pachnące kwiaty, to czemu nie? Takie małe rzeczy zdecydowanie pomagają mi odsunąć czarne myśli na bok.


sweter TUTAJ   /   spodenki TUTAJ   





W związku z tym, że nie mam możliwości korzystania z komputera (chyba, że pójdę do teściowej:P), to najbliższym czasie będę korzystała tylko z tabletu i będzie mnie więcej na Instagramie, więc serdecznie zapraszam Was na mój profil.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Małe przyjemności zdecydowanie pomagają przetrawic to co niemiłe :)

      Usuń
  2. U mnie, jak już coś się dzieje, to zazwyczaj wszystko na raz...

    Jak tu się ładnie, wiosennie zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nieszczęścia chodzą parami :)
    polecam coś dobrego do jedzenia i jakąś komedię romatyczną :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam na FB, że Julka ma niedobór żelaza - kochana, nie martw się, raz-dwa się z tym uporacie! Ja mojego partnera wyleczyłam z anemii w dwa tygodnie pitym codziennie koktajlem z banana, natki pietruszki, świeżego szpinaku i odrobiny soku z cytryny (witamina C zwiększa wchłanialność żelaza z zielonych warzyw liściastych). TŻ na początku się krzywił, bo jak z natki i szpinaku to na pewno gorzki i fuj, ale jak skosztował, to okazało się, że słodki i smaczny - spróbuj, może Juli posmakuje :) Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julka Lubi takie koktajle :) teraz oprócz leków z żelazem jemy dużo szpinaku, czerwonego mięsa, buraków.. Jakbyśmy mogły to pewnie byśmy obgryzly szyny kolejowe :DDDD (taki mały żarcik kosmonaucik :D)

      Usuń
  5. Znam ten ból. Ostatnio wszystko mi się sypie. Studia, życie rodzinne, relacje z ludźmi. Tylko, że mi już kawa ani słodycze nie pomagają :<. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki gorszy czas... U mnie trwa już ponad pół roku.. Jakoś damy rade, po burzy zawsze wychodzi słońce :)

      Usuń
  6. czemu kopiujesz inne blogerki http://www.itspaulinab.pl/2015/02/coffee-time.html?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tak serio? :] z tego co widzę nasze wpisy totalnie się różnią wiec o czym mowa? Rzadko odwiedzam Pauline bo nie mam tyle czasu na blogi wiec nie wydaje mi się zebym ja kopiowala...

      Usuń
    2. Ludzie, litości... Na co drugim blogu są zdjęcia w łóżku z kawą, a wy tu o jakimś kopiowaniu.

      Usuń
    3. Właśnie patrzę, że mam przekierowanie od Ciebie i szok :D.
      Nie mam pojęcia w którym momencie post Marty jest podobny do mojego, ale spoko! :)

      Usuń
    4. No właśnie też się zastanawiam :D

      Usuń
  7. Przepiękne zdjęcia!
    Kochana! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ładnie wyglądasz i piękne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Marta jaki rozmiar zamawiasz bluzek, t-shirtów, ogólnie 'góry' w sheinside? Gdzieś wyczytałam, że wypadają rozmiarowo małe ale boję się zamówić M. Ten sweterek jaki masz rozmiarowo? Warto go kupić? pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana zawsze biorę do ręki centymetr krawieckie i się mierze, ale zazwyczaj to jest s:) Mój sweterek to s:)

      Usuń
  10. Tak trzymaj Kochana, ja też sobie umilam życie drobiazgami, bo w końcu z nich się ono składa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :-) szkoda ze przez chwile o tym zapomniałam :-(

      Usuń
  11. Piekna jak zawsze lubie Twojego bloga ale wiecej zagladam na Instagramie na Twoje zdjecia sa swietne

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie a razie rozłożyła okropna grypa :( Najgorsze w tym jest to, że mój uniwerek nie honoruje zwolnień, tzn technicznie można, w praktyce jak opuścić np. tydzień praktyk to tak naprawdę możesz już sobie zaklepać powtarzanie roku. No ale ludzie medyka nie chorują... Trzymaj się tam z Julcią! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj u mnie się sprawdziło że jak coś się wali to potem już leci wszystko po kolei :/ Miałam tak jeden rok że od początku się zaczęło walić a dopiero pod koniec się zaczęło układać :) Mam nadzieję że u Ciebie nie będzie to trwać tak długo:) Pozatym tak jak mówisz możesz sobie z tymi problemami poradzić, w moim przypadku moje problemy nie były zależne ode mnie-nie miałam na nie wpływu :/
    Pamięta kochana że ,,zawsze po burzy wychodzi słońce" :) Trzymam kciuki żeby już Ci się układało :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No bo tak jest, że jak coś się sypie, to wszystko na raz, a potem powrót do "normalności" trwa zbyt długo. Właśnie dlatego chwile relaksu, z kawą, czy książką są takie ważne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.

Popularne posty