Zaczynamy niezwykły czas! ✩ Co tam u nas i choinka w wazonie!

... gdy dopadła nas ospa wietrzna w parze z bostonką! Po jakże 3 tygodniach październikowego chorobowego combo z Julką w pakiecie, zdążyłam już przywyknąć do przyjemnej zawodowej rutyny i wiadomość od Damiana, że mała ma prawie 39 stopni gorączki zmroziła mnie jak zimny prysznic. Na nasze nieszczęście to był weekend, a wysypka specyficzna - byłam pewna, że to nie ospa, bo ospa wyłazi po 2-3 dniach, a wysypka była w formie czerwonych, rozlanych plamek. Na NPL lekarz stwierdził bostonkę i wysłał do pediatry. W niedzielę wyszła kolejna, zupełnie inna wysypka i już w poniedziałek było wiadomo, że to ospa. Zakaz wychodzenia to jedno, ale drugie - krostki wychodziły wszędzie PONAD TYDZIEŃ i jeszcze wczoraj smarowałam nowości gencjaną, a mała ciągle się drapała... Krostki pewnie jeszcze z tydzień będą się goić. Ale lepiej, że teraz przechodzi ospę nawet w pakiecie z innym wirusem, niż żeby to miało się pojawić w przyszłości.
Żeby Julce było lepiej (i mi też), postanowiłam przygotować pierwszą, świąteczną dekorację, czyli choinkę w wazonie - bukiet z różnych gałązek - świerku i sosny. Gałązki, które Damian przytargał kilka nocy temu, ozdobiłam starymi lampkami na drucie i mini bombkami. W tle widać też złotą gwiazdkę DIY, szyszki i małą czerwoną laleczkę. Ta dekoracja nastraja nas bardzo pozytywnie i nadaje w domu niesamowity klimat. A to nie wszystko, choć na prawdziwą choinkę jeszcze poczekamy... :)
Współczuję ospy! Piękne i delikatne dekoracje - takie właśnie najbardziej lubię :)
OdpowiedzUsuń