Zaczynamy niezwykły czas! ✩ Co tam u nas i choinka w wazonie!


Za nami pierwszy dzień grudnia i grubo ponad trzy tygodnie do Gwiazdki. W końcu oficjalnie zaczyna się ten cudowny świąteczny czas, choć nie będę blefować, ale dla mnie ten czas trwa od połowy października, i naprawdę nie mogłam się doczekać aż będzie po Halloween, Święcie Zmarłych, 11 listopada i tym przerażającym Black Friday, żeby można było oficjalnie cieszyć się nadchodzącymi świętami! :D Brzmi zabawnie, ale nie, listopad wcale nie był takim zabawnym miesiącem. Mogłabym nawet stwierdzić, że to był dość chudy miesiąc co odzwierciedla moja mała utrata wagi :P Niby nic, ale w więcej było spłacania zaległości i zaciskania pasa niż czegokolwiek innego. Mimo to starałam się cieszyć nadchodzącymi dniami i cały czas myślałam pozytywnie nawet...


... gdy dopadła nas ospa wietrzna w parze z bostonką! Po jakże 3 tygodniach październikowego chorobowego combo z Julką w pakiecie, zdążyłam już przywyknąć do przyjemnej zawodowej rutyny i wiadomość od Damiana, że mała ma prawie 39 stopni gorączki zmroziła mnie jak zimny prysznic. Na nasze nieszczęście to był weekend, a wysypka specyficzna - byłam pewna, że to nie ospa, bo ospa wyłazi po 2-3 dniach, a wysypka była w formie czerwonych, rozlanych plamek. Na NPL lekarz stwierdził bostonkę i wysłał do pediatry. W niedzielę wyszła kolejna, zupełnie inna wysypka i już w poniedziałek było wiadomo, że to ospa. Zakaz wychodzenia to jedno, ale drugie - krostki wychodziły wszędzie PONAD TYDZIEŃ i jeszcze wczoraj smarowałam nowości gencjaną, a mała ciągle się drapała... Krostki pewnie jeszcze z tydzień będą się goić. Ale lepiej, że teraz przechodzi ospę nawet w pakiecie z innym wirusem, niż żeby to miało się pojawić w przyszłości.




Żeby Julce było lepiej (i mi też), postanowiłam przygotować pierwszą, świąteczną dekorację, czyli choinkę w wazonie - bukiet z różnych gałązek - świerku i sosny. Gałązki, które Damian przytargał kilka nocy temu, ozdobiłam starymi lampkami na drucie i mini bombkami. W tle widać też złotą gwiazdkę DIY, szyszki i małą czerwoną laleczkę. Ta dekoracja nastraja nas bardzo pozytywnie i nadaje w domu niesamowity klimat. A to nie wszystko, choć na prawdziwą choinkę jeszcze poczekamy... :)



Komentarze

  1. Współczuję ospy! Piękne i delikatne dekoracje - takie właśnie najbardziej lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.