Chmiel, lipa i dziewanna czyli do blond włosów płukanka ♡
Dzień dobry kochane - małe i duże, dzisiaj znów pościk o matce naturze:)
Lecz mówiąc ściślej - o tym co nam dała, wie o tym każda co tego używała.
Jak włosy się mienią, tego nie opiszę, lecz o działaniu ziółek napiszę,
Mam nadzieję, że to przeczytacie, że obejrzycie, może posłuchacie,
Co natury skarb robi waćpanna,
Do włosów blond wywar - chmiel, lipa i dziewanna ♡
A teraz przechodząc z rymu do języka potocznego, chciałam Wam pokazać ziółka z których robię płukankę do moich blond włosów;D
Jej działanie ma się opierać na nadawaniu im złotego odcienia i blasku kojarzonego z kłosami pszenicy, na nawilżeniu włosów i odkażeniu łojotokowej skóry głowy.
W skład mojej płukanki wchodzą:
• chmiel (szyszki chmielu) - działanie wzmacniające cebulki włosów, odkażające skórę głowy, odświeżające
• lipa - działanie rozjaśniające i nawilżające
• dziewanna wielokwiatowa - działanie rozjaśniające
Płukankę tą zaczęłam robić po tym jak mój tata powiedział mi o super właściwościach chmielu z naszego ogrodu. Mówił mi o tym że od kiedy płucze głowę w chmielowym wywarze, przestały mu wypadać włosy a skóra głowy nie przetłuszcza się już tak bardzo. Przypomniałam sobie wówczas o tym jak Pani w zielarskim zachwalała jego właściwości, i bardzo mi polecała ;)
Skóra mojej głowy przetłuszcza się szybko - zazwyczaj po dobie już muszę umyć włosy bo wyglądają po prostu nieświeżo.
Co zrobiłam? Z tegoż to względu postanowiłam wykorzystać szyszki chmielu z tegorocznych zbiorów i połączyłam je ze świeżo ususzoną dziewanną i kwiatem lipy. Mieszankę gotowałam przez 15 minut na małym ogniu po czym ostudziłam, odcedziłam wywar i po myciu głowy płukałam w nim głowę przez dwie minuty masując skalp.
Czy zauważyłam efekty?:)
Tak. Pierwszą płukankę zrobiłam we wtorek, na dzień przed feralnym armagedonem zwanym grypą żołądkową ;) W środę strasznie wymiotowałam, nie miałam siły wejść pod prysznic i praktycznie połowę dnia i noc przespałam. Włosy nie wyglądały mimo wszystko nieświeżo i umyłam je dopiero w czwartek po południu gdy w miarę doszłam do siebie. Były wtedy lekko (!) przetłuszczone, i aż dziwię się że dopiero wtedy! Dla mnie to szok.
Drugą płukankę zrobiłam w piątek :) (pojawił się nawet post z włosami o płukance!) Po samym wywarze włosy po wyschnięciu były przez godzinę lekko suchawe, dopiero potem doszły do siebie i miałam na głowie taflę co widziałyście w piątkowym poście :)
Tutaj pokazuję włosy świeżo po naturalnym wyschnięciu w promieniach słońca:
A to już te wieczorne;D
Co sądzicie o tej płukance?:)
Czy podobają się Wam efekty?:)
Stosujecie naturalną pielęgnację?:)
Lecz mówiąc ściślej - o tym co nam dała, wie o tym każda co tego używała.
Jak włosy się mienią, tego nie opiszę, lecz o działaniu ziółek napiszę,
Mam nadzieję, że to przeczytacie, że obejrzycie, może posłuchacie,
Co natury skarb robi waćpanna,
Do włosów blond wywar - chmiel, lipa i dziewanna ♡
A teraz przechodząc z rymu do języka potocznego, chciałam Wam pokazać ziółka z których robię płukankę do moich blond włosów;D
Jej działanie ma się opierać na nadawaniu im złotego odcienia i blasku kojarzonego z kłosami pszenicy, na nawilżeniu włosów i odkażeniu łojotokowej skóry głowy.
W skład mojej płukanki wchodzą:
• chmiel (szyszki chmielu) - działanie wzmacniające cebulki włosów, odkażające skórę głowy, odświeżające
• lipa - działanie rozjaśniające i nawilżające
• dziewanna wielokwiatowa - działanie rozjaśniające
Płukankę tą zaczęłam robić po tym jak mój tata powiedział mi o super właściwościach chmielu z naszego ogrodu. Mówił mi o tym że od kiedy płucze głowę w chmielowym wywarze, przestały mu wypadać włosy a skóra głowy nie przetłuszcza się już tak bardzo. Przypomniałam sobie wówczas o tym jak Pani w zielarskim zachwalała jego właściwości, i bardzo mi polecała ;)
Skóra mojej głowy przetłuszcza się szybko - zazwyczaj po dobie już muszę umyć włosy bo wyglądają po prostu nieświeżo.
Co zrobiłam? Z tegoż to względu postanowiłam wykorzystać szyszki chmielu z tegorocznych zbiorów i połączyłam je ze świeżo ususzoną dziewanną i kwiatem lipy. Mieszankę gotowałam przez 15 minut na małym ogniu po czym ostudziłam, odcedziłam wywar i po myciu głowy płukałam w nim głowę przez dwie minuty masując skalp.
Czy zauważyłam efekty?:)
Tak. Pierwszą płukankę zrobiłam we wtorek, na dzień przed feralnym armagedonem zwanym grypą żołądkową ;) W środę strasznie wymiotowałam, nie miałam siły wejść pod prysznic i praktycznie połowę dnia i noc przespałam. Włosy nie wyglądały mimo wszystko nieświeżo i umyłam je dopiero w czwartek po południu gdy w miarę doszłam do siebie. Były wtedy lekko (!) przetłuszczone, i aż dziwię się że dopiero wtedy! Dla mnie to szok.
Drugą płukankę zrobiłam w piątek :) (pojawił się nawet post z włosami o płukance!) Po samym wywarze włosy po wyschnięciu były przez godzinę lekko suchawe, dopiero potem doszły do siebie i miałam na głowie taflę co widziałyście w piątkowym poście :)
Tutaj pokazuję włosy świeżo po naturalnym wyschnięciu w promieniach słońca:
A to już te wieczorne;D
Co sądzicie o tej płukance?:)
Czy podobają się Wam efekty?:)
Stosujecie naturalną pielęgnację?:)
miałam kiedyś bloga, którego obserwowałaś :) niestety z przyczyn osobistych musiałam go usunąć, ale na krótko. w lutym znów powróciłam do blogowania :)
OdpowiedzUsuńahhh ty włosomaniaczko! ;*
OdpowiedzUsuńejj, a to lipę, dziewanną i chmiel dostanę w każdym zielarskim?
OdpowiedzUsuńi myślisz, że farbowane włosy też trochę rozjaśni? ;>
Muszę sobie taką zrobić, bo też najchętniej myłabym głowę codziennie :)
OdpowiedzUsuńCóż za rymy ;D :D no no, płukanka wydaje sie konkretna!
OdpowiedzUsuńTwoje włosy z posta na post są coraz ładniejsze:)
OdpowiedzUsuńWidać,że dbasz o nie kochana jak szalona:))
w dobrym znaczeniu szalona oczywiście:)
UsuńMasz ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
stosowalam naturalne odzywki, nie płukanki i jakos tak wszystko mi wysusza włosy :( nie umiem sobie poradzic z końcówkami.
OdpowiedzUsuńAle efekty bardzo fajne, dobry patent dla dziewczyn o jasnych wlosach - zeby ich nie farbowac :)
Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJakie nam tu rymy zapodajesz;D Twoje włosy wyglądają zabójczo w słońcu! Jakbym Cię gdzieś zobaczyła na ulicy, to bym się gapiła;D
OdpowiedzUsuńOo, bardzo ładne efekty! Ale z Ciebie włosomaniaczka :D.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym godzinę temu wróciłam z Ikei i marzę (zresztą już od daaawna) o tym samym lusterku, które można dojrzeć na Twoich zdjęciach;D Szkoda, że są ważniejsze wydatki, ale kiedyś musi być moje, jak się spisuje?;D
OdpowiedzUsuńdziewanna! będę musiała poszukac ;) chmiel tak - w formie płukanki piwnej (choc częściej jednak stosuję piwko pszeniczne ;)), no i lipa, jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuń