Wiosenne nowości w szafie.



Na początek chciałabym Was przeprosić za kilkudniowy brak obecności na blogu, ale miałam naprawdę sporo zajęć. Chciałam też dać z siebie jeszcze więcej mojemu dziecku (chociaż dziecko z blogiem się nie kłóci), dzięki czemu zyskałam przyjemny detox i o wiele więcej radości :)) Ale dziś pora już wracać do Was, tym razem z nowościami z przełomu marca i kwietnia :))





Wiosna, nie wiosna, swetry w szafie powinno się koniecznie mieć. Nie wiem jak Wy ale nawet mi po kilku godzinach przyjemnej ekspozycji na słońcu się robi chłodniej i muszę coś na siebie włożyć. Zimowe golfy zamieniłam na oversizowe swetry z dekoltem w serek i powiem Wam, że bardzo mi się podobają!

szary sweter TUTAJ / biały sweter TUTAJ




Czarne obcisłe spodnie to must have każdej z nas. W moich ostatnich trochę rozeszły mi się nogawki i potrzebowałam czegoś o kroju slim fit. 

czarne spodnie TUTAJ




O tej sukience myślałam od bardzo dawna ponieważ strasznie mi się spodobała i byłam zachwycona oglądając zdjęcia dziewczyn które miały ją na sobie. Gdy ten egzemplarz trafił w moje ręce, nie mogłam się doczekać tego, aby go przymierzyć. Założyłam sukienkę i leżała perfekcyjnie! Czułam się jakby była uszyta specjalnie dla mnie :)) Na dodatek wystarczyło przewiązać ją czymś w talii by wyglądała idealnie. Muszę Wam wyznać, że gdy Damian zobaczył mnie w tej sukience to stwierdził, że wyglądam jakbym mierzyła sukienkę ślubną:D Ta sukienka jest skromna i niewymuszona, więc dlaczego nie może być ślubną? A chociażby na ślub cywilny który niekoniecznie musi być huczny ;) Na lato jest idealna, ale jako ślubny egzemplarz wymaga przeróbek. Myśl jest niezła! Choć na razie ślubu w planach nie ma ;)

sukienka TUTAJ




Czarna bluzka z rękawem 3/4 i jakiś ładny t-shirt to mój must have od dawna, nareszcie spełniony! W szafie koniecznie musi być coś casualowego!

czarna bluzka TUTAJ / pudrowy t-shirt TUTAJ




Czarne torebki to mój ideał. Na torebkę Tom & Eva polowałam od roku a tą po prawej zamówiłam, bo uwielbiam ten skórkowy print. Niestety poprzednia torebka z H&M mi się rozwaliła a w tej się zakochałam od razu...:) Portfel znalazłam za 25 zł w Biedronce jako jeden jedyny :)) Brałam go od razu, bo poprzedni portfel miał już około 6 lat i zrobił się po prostu paskudny. Ten Biedronkowy jest idealny!


sztywna torebka Tom & Eva / torebka w skórkowy print TUTAJ
portfel Biedronka




Tenisówki slip on snake skin / allegro




O przepiśniku z Biedronki wie chyba każdy :)) Nie kupiłam go jakiś czas temu bo uznałam, że to zbędny wydatek ale wczoraj stwierdziłam, że w sumie by mi się coś takiego przydało. Przestałabym gubić wszystkie przepisy a niestety mam do tego talent. W przepiśniku oprócz miejsca do zapisywania przepisów są zakładki, przepisy z bloga karmelowy.pl, naklejki do przepisów na kartkach i przelicznik miar.




Na koniec jeden z najpiękniejszych zapachów Yankee Candle jaki miałam okazję czuć. Honey Blossom to zdecydowanie zapach kwiatowy z odrobiną słodyczy... ale także przebijającą się męską nutą! Zapach jest zdecydowanie uwodzicielski i bardzo przyjemny. Nie jest za mocny ale nie jest też za słaby. Ideał!



Komentarze

  1. Nie jest Ci przykro, że pomimo, że mieszkacie razem, macie dziecko to Damian nadal Ci się nie oświadczył? Nie czujesz się w takiej sytuacji niepewnie? Że on nie wie do końca czy chcxe z Toba być czy nie? mi było by smutno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy szczęśliwi, stworzyliśmy rodzinę, zależy nam na sobie. Pod każdym względem - czuję się doceniona i spełniona. Pierścionek nic nie zmieni, bardziej podkreśli nasz związek, tyle. Nie czujemy oboje presji społeczeństwa i tego, że po tylu latach nie jesteśmy zaręczeni. Przyjdzie czas na wszystko, bez pośpiechu i na spokojnie.

      Usuń
    2. Rozumiem, że pierścionek daje jakąś pewność? Sądzę, że Marta i Damian sami wiedzą co jest dla nich najlepsze, raczej nie ma sensu zadawać takich pytań, bo trochę to wścibskie... Pozdrawiam!

      Usuń
    3. hahha rozbrajają mnie laski jak Anonimowa powyżej, co uwazaja ze papierek i slub przywiążą faceta do ciebie na amen. Moze i przywiążą ale co ci z niego jak mentalnie bedzie z kims innym a predzej czy pozniej i tak odejdzie. Ja z moim chlopakiem jestem juz 5 szczesliwych lat, tak jak Marta jestesmy dobrani pod kazdym wzgledem i slub niczego nie zmieni. Przetrwalismy razem pare innych małżeństw. Takie dążenie do slubu to malomiasteczkowość i jakies kompleksy dziewczyn, ze jak facet sie ze mna ozen to ja bede lepsza? a jak nie to bede stara panna??? gdzie ty zyjesz dziewczyno? Podoba mi sie styl zycia Marty, ze nalezy do tego waskiego grona które milosc przedkladaja nad głupi papierek. Pozdrawiam Anonimowa i zycze szczescia z papierkiem hahhaah

      Usuń
    4. Myślę tak samo jak Ty, i uważam, że naciskanie na ślub jest złe. Sytuacja musi się sama rozwinąć naturalnie, bez pośpiechu i bez nerwów. Gdy zaszłam w ciążę, różne osoby wierciły nam dziurę jeśli chodzi o ślub i skutecznie obrzydziły nam coś, co powinno nam się kojarzyć z przyjemnością. Na temat ślubu zaczęliśmy patrzeć normalnym okiem dopiero po ponad dwóch latach od nacisków ze strony innych osób. Stało się to dla mnie czymś naturalnym, aczkolwiek dalej tym, czego nie powinno się przyspieszać.
      Jesteśmy ze sobą już jakiś czas i w między czasie i tak jak Ty byłam świadkiem tego, jak porozpadało się kilka małżeństw. Ludzie nie mieszkali ze sobą przed ślubem i po ślubie okazywało się że druga połówka pokazuje inną twarz, brali ślub z powodu ciąży lub z powodu nacisków rodziny (bo co ludzie powiedzą). Teraz są to osoby nieszczęśliwe i patrzące na instytucję małżeństwa jak na coś okropnego, a nie tak powinno być.
      Zaręczyny, ślub i małżeństwo powinny być czymś szczęśliwym i budującym związek, dlatego nie warto poganiać spraw. Wbrew pozorom sytuacja klaruje się sama choć ludzie się tego nie spodziewają dlatego... nie warto nic robić na siłę. Przymuszanie drugiej osoby do czegoś odnosi skutek odwrotny do zamierzonego i można więcej stracić niż zyskać:)
      A dziewczynom które znalazły się w nieprzyjemnej sytuacji (nacisk na ślub, rozwód) lub po prostu nie są zamężne i mają z tego powodu jakiś problem, mogę powiedzieć - lepiej być w związku bez formalności lub być rozwódką, niż żyć w nieszczęśliwym małżeństwie :))

      Usuń
    5. Nie do końca rozumiem obecną modę, że para musi mieszkać ze sobą przed ślubem. Może to zaściankowe, ale nie tak dawno ludzie nie mieszkali ze sobą i mimo wszystko tworzyli potem szczęśliwe małżeństwa. Oczywiście nie ma też sensu brać ślubu na siłę, bo ktoś naciska, bo jest ciąża a dziewczyna szybko zakłada sukienkę byle ma mały brzuch, to też jest dziwne. Ale z drugiej strony skoro ma się wspólnie dziecko, planuje się spędzić razem resztę życia to ślub jest po prostu kolejnym krokiem. Ja na szczęście podjęłam tą decyzję bez nacisków i bez dziecka w drodze, po prostu poczuliśmy potrzebę wziąć ślub. Ślub jest przecież wydarzeniem romantycznym, pięknym, nie ogranicza się to tylko do "pierścionka na palcu". I może tak wiele nie zmienia, ale utwierdza w poczuciu przynależności do danej osoby. A znam z kolei takie przypadki gdy facet mówił "jestem ojcem Twojego dziecka, a nie mężem więc nie mów mi co mam robić" i odchodził. Ślub nie gwarantuje szczęśliwego zakończenia, ale trochę zmienia myślenie, to inaczej brzmi w głowie "mój mąż" niż obecnie lubiane "mój TŻ" albo "mój partner". I to że tutaj się odzywają osoby, które mają inne zdanie nie oznacza, że mówię- Twój sposób jest gorszy;) każdy ma swóje podejście:)

      Usuń
    6. Niekoniecznie nazwałabym to modą. Obecnie ludzie mają wolny wybór, chcą być ze sobą i tworzyć razem dom. Znam parę która chodziła ze sobą 6 lat przed ślubem i zamieszkali ze sobą dopiero po nim. Okazało się, że oboje są zupełnie innymi, nie pasującymi do siebie ludźmi. Ona wesoła, towarzyska, on gbur i nudziarz. Dusiła się w małżeństwie 3 lata i bardzo żałowała, że nie spróbowała z nim życia przed ślubem - może na wesele nie poszłoby tyle pieniędzy, może w dom by nie wkładali, może by się tak z nim nie męczyła - teraz rodzice mają im to za złe a ona znalazła sobie nowego partnera i z tego co wiem, o ślubie raczej nie myśli bo się sparzyła.
      O ile oczekiwanie na dziecko może być wydarzeniem spokojnym, nie obfitującym w emocje, ale może być również skokiem na głęboką wodę do którego człowiek tak czy inaczej się przygotuje. Dziecko jest Twoje, dziecka możesz być pewna, bo to mały człowiek którego stworzyłaś i wychowałaś. Będąc w związku z mężczyzną wiesz, że to drugi dorosły człowiek który ma wolną wolę. Poznajesz go, związek przechodzi przez różne etapy, dojrzewa. Czasem wiesz od razu że to on, a czasem widzisz to dopiero po czasie. Wtedy ślub jest piękny i romantyczny - taki o jakim się marzy, jest dopełnieniem i przyjemnością bo nikt na Was nie naciska, wszystko może toczyć się naturalnie i nie czujesz dyskomfortu. Czujesz że jesteś w 100% jego. Jednak gdy ktoś zaczyna na Was wjeżdżać, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Zastanawiasz się, kim są ludzie którzy wywierają taką presję? Wtedy ślub staje się tylko formalnością, papierkiem, niczym przyjemnym. Do tego trzeba dojrzeć na spokojnie, bez stresu, presji. Wtedy podejście się zmienia! Nie warto też wyczekiwać pierścionka, bo można sobie narobić nerwów, i po co? Ile znam dziewczyn które frustrowały się tym na maksa a pierścionek dostawały od faceta tylko dlatego, że luby chciał mieć święty spokój. Do miłości podchodzi się na luzie, bez spiny :)

      Usuń
    7. Aż się muszę wtrącić do dyskusji :) Ogólnie uważam, że takie sprawy jak wspólnie mieszkanie przed ślubem lub po ślubie to tylko i wyłącznie sprawa partnerów czy tego chcą czy nie. Tak jak Marta piszesz - obecnie wszyscy mamy wolny wybór, sami decydujemy czy chcemy żyć razem bez formalności czy z formalnościami, tak naprawdę to tylko i wyłącznie decyzja partnerów. I nikt nikomu nie powinien mówić czy ma być ślub czy ślubu nie ma być i nikt nikogo nie powinien do niczego zmuszać, ani też odradzać. Mam taką sytuację, że obecnie planujemy z narzeczonym ślub. Oboje tego chcemy, nikt do niczego nas nie zmusza. Postanowiliśmy wspólnie, że chcemy wziąć ślub kościelny, i chcemy wyprawić wesele. I wiecie co? Strasznie sporo przykrości mnie spotkało z tego powodu. Ciągle słyszę dookoła, że ślub nic nie zmienia, że to tylko papierek itp. Że przecież można żyć bez ślubu, po co wydawać pieniądze, to i tak nic nie zmieni etc. Jak słyszę takie opinie to po prostu mnie ściska. Dla jednych ślub nic nie zmienia, dla drugich ma dużą wartość. Wraz z K. jesteśmy ludźmi wierzącymi, religijnymi. I oboje nie wyobrażamy sobie wspólnego życia bez związku małżeńskiego ponieważ jest on dla nas bardzo ważny. Piszę ten komentarz głównie po to aby uświadomić obie strony aby nie wtykali się ze swoimi nochalami do cudzych żyć. Pamiętajcie, że każdy jest inny, każdy ma inne wartości. Dla jednego ślub jest ważny dla drugiego nie. Jasne żyjemy w kraju wolności słowa, ale miejmy na uwadze uczucia innych. Nie uważam, aby fakt że weźmiemy z K. ślub spowodował że nigdy nie spojrzy na inną kobietę, czy że zawsze będziemy szczęśliwi razem do końca życia. Jak to ktoś wyżej napisał. Owszem papierek nic nie zmienia, ale jeżeli ludzie z jakiegoś powodu decydują się na ślub to robią to ze świadomością, że chcą być z tą osobą do końca życia. Śluby z nacisku to zupełnie inna sprawa! Marta z Damianem nie chcą na razie brać ślubu? To ich sprawa i nikt nie powinien się w to wtrącać. Kiedy stwierdzą, że chcą ślubu to zapewne podejmą odpowiednie kroki i działania, nie będą go chcieli to go nie będzie.
      Wiem, że mój komentarz jest nieco chaotyczny, ale to przez to że takie tematy wzbudzają we mnie wiele emocji. Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że nikt nikomu nie powinien mówić co ma robić, a każdy wypowiadający się pomimo wolności słowa powinien pomyśleć jakby się poczuł na miejscu danej osoby, o której postępowaniu się mówi jeżeli byłoby się w odwrotnej sytuacji.

      Marta, trzymam za Ciebie i Damiana kciuki, aby Wasze życie było takie jakie chcecie aby było i abyście zawsze byli szczęśliwi bez względu na to czy weźmiecie ślub czy też nie :) Odnośnie samego postu bardzo podobają mi się Twoje nowości, są śliczne i takie typowo wiosenne. Aż sama nabrałam ochoty na zakupy.
      Pozdrawiam i całusy dla Julki! :)

      Usuń
    8. trochę się dziwię w przypadku Twojej znajomej pary, że po 6 latach można nie poznać tak podstawowych cech charakteru. Spotykając się z kimś co dzień, wyjeżdżając dużo razem, też można poznać takie cechy. Tak naprawdę mieszkając ze sobą dajmy na to 3 lata też nie jesteś w stanie przerobić wszystkich scenariuszy. Nie wiesz czy facet nie zostawi w przypadku urodzenia nienormalnego dziecka, jakiejś poważnej choroby, kryzysu finansowego. Nie jesteś w stanie przewidzieć co przyniesie życie. Ale generalnie, oczywiście jak z kimś już mieszkasz to poznajesz stopniowo różne cechy osoby, z którą nawet długo się znałaś. Ale równocześnie po 20 latach także może się okazać, coś nowego, w końcu poprzez różne sytuacje my także się zmieniamy. Każdy związek opiera się na kompromisach, na próbie zrozumienia drugiej osoby i znalezienia "mostu" który może połączyć mniejsze i większe różnice.
      co do kwestii wywierania nacisku i podejmowania takiej decyzji pod jego wpływem to się z Tobą zgodzę. każdy musi sam wiedzieć kiedy jest ten moment;) Tylko też znam parę, która długo mieszkając ze sobą zatraciła tą potrzebę wzięcia ślubu, właśnie "bo nic to nie zmieni" i teraz przyznają, że przegapili ten moment, że teraz to już im się nie chce, konkretnie jemu się już nie chce, a ona o tym zaczęła marzyć. Najlepiej po prostu jak dwoje ludzi ma to samo stanowisko i myśli podobnie, jak sama pisałaś czujesz się dobrze w tej sytuacji, w której jesteście i to jest najważniejsze;) my po prostu zrobiliśmy inaczej. Choć wiele osób gdy pojedliśmy decyzję o ślubie zadawało pytania: dziecko w drodze? ile ma lat? nie mieszkacie ze sobą?! hmm nie, 0 i nie. także jednak podejście mieszkania przed ślubem jest bardziej "modne";)

      Usuń
    9. Hm...ja uwazam, ze slub i wspolne mieszkanie to tylko i wylacznie sprawa pary. Co do wspolnego mieszkania przed slubem. Szczerze? Dla mnie to nic nie zmienia. To czy ktos jest nudziarzem, gburem czy towarzyski itp. Mozesz wiedziec i bez slubu. Wystarczy chciec poznac dana osobe. A przeciez nie zerwiesz tylko dlatego ze jest balaganiarzem. Dla mnie nie ma czegos takiego jak mieszkanie na probe. Dla mnie to troche na zasadzie "no teraz Cie kocham ale moge w kazdej chwili Cie zostawic bo skarpetki beda nie tam gdzie trzeba". Zapewne to przez to, ze w okol siebie mam pelno ludzi szczesliwych po slubie...ale mam tez szczesliwych bez slubu. Zalezy co dla kogo znaczy slub. WAZNE! On powinien byc przemyslana decyzja, chyba w tym tkwi sekret udanego zycia.
      Mm
      p.s uwazam ze do slubu trzeba przede wszystkim dojrzec. Dlatego sie dziwie tej 6letniej parze, ze po tylu latach tak naprawde wcale sie nie znali...o.O

      Usuń
    10. My też byliśmy zdziwieni że dziewczyna wcześniej tego nie widziała? Mogła sobie przecież oszczędzić przykrości...

      Usuń
  2. W BIAŁYM SWETERKU JESTEM ZAKOCHANA OD DAWNA ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi się ale mam troszkę wątpliwości :P jest długi, w sam raz na chłodniejsze dni, ale czy da się w nim czuć sexy?

      Usuń
    2. ja tak samo! miałam ochotę go zamówić ale najpierw chciałam go na kimś zobaczyć, bo zdjęcia potrafią być nierzeczywiste :( tak więc czekam na jakąś stylizację w nim! :*

      Usuń
    3. Kurcze, a ja na ten sweter biały z dużym dekoltem patrzeć nie mogę! A na wielu blogach go widziałam, dla mnie jest kiepski, kojarzy mi się z takim starym, haha. No nie wiem, mi nie pasuje :D Ale reszta rzeczy super, szczególnie torebka Tom&Eva, zakochałam się. ♥

      Usuń
  3. Przepiękne rzeczy - buty, torebki, sukienka, sweterki <3 Wszystko jest extra! Czekam na stylówki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne spodnie i przecudowna suienka ♥ Od długiego czasu podoba mi się krój torebek (Tom&Eva) - przydalaby mi się w końcu jakaś nowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana polecam Ci tą torebkę, jest naprawdę w dechę :)

      Usuń
  5. Twój Damian pracuje w restauracji?

    OdpowiedzUsuń
  6. Honey Blossom to też mój ulubiony zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. slip on'y to moja tegoroczna miłość, muszę mieć ich kilka par w różnych kolorach i wzorach, jak dla mnie buty idealne :D ciekawa jestem także tego wosku, przez to, że tak go zachwalasz już go zamówiłam, hahaha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja też muszę mieć kilka par, na pewno muszę mieć jeszcze białe i czarne:D
      A wosk na bank zamówię ponownie:D

      Usuń
  8. Ja sobie uświadomiłam, że nie mam specjalnie żadnych sweterków. Muszę więc czegoś ładnego poszukać. Szary sweterek mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy z 22. 52 współczuje bólu tyłka... nie martw się, sama jestem z moim facetem ponad 6 lat jesteśmy szczescliwi i właśnie planujemy slub. oczywiście ze slub dla niektórych to tylko formalność ale dla mnie to cos znaczy. i dla twojej wiadomości nie mam obaw ze będę stara panna, z reszta nigdy tak nie myslalam o zandej niezamężnej kobiecie. pochodze z wroclawia, a nie z jakies wsi i nikt na mnie nie wywiera takiej presji. jednak zaręczyny i slub daja pewność ze razem myslimy o przyszłości i ze jemu zależy na mnie i na tym żeby nasz związek wchodzil w kolejne etapy- na tym polega zaangażowanie. a nie ze facet jest ze mna ale zostawia sobie furtke awaryjna i ciagle nie wykazuje inicjatywy. o tym ze zaręczyny nie sa potrzebne, mowia tylko kobiety, których facet nie jest na tyle zaangażowany żeby w końcu zrobić kolejny ktok i tak go tlumacza,.. polecam więcej luzu, to tylko dyskusja, nie trzeba wypowiadać się z taka agresja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak:) a nikt Marcie nie mówi co ma robić, tylko wypowiada się jak sam postrzega tą sprawę (swoją własną sytuację). każdy ma swój własny sposób na szczęście, dla jednych jest coś ważne dla innych co innego:)

      Usuń
  10. Przepraszam, ze pytam bo to dosyc intymne, ile mialas odlozone jak zaszkas w ciaze? Ja koncze liceum i bardzo chcialabym zajsc teraz w ciaze, moj mezczyzna jest 2 lata starszy, pracuje w gastronomi, ja tez pracuje, mieszkamy razem, ale wiadomo w ciazy ciezko pracowac na pelen etat albo na 1/2. Jak sobie radzice? Korzystacie z pomocy finansowej od Twojej czy Damiana rodziny? Pracujesz gdzies? Wiem, ze kazdy jest w innej sytuacji zyciowej ale chcialabym, zebys mi odpowiedziala, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, może nie powinnam była cię pouczać bo jednak zaszłam w ciążę w klasie maturalnej (choć byłam od Ciebie starsza w momencie ukończenia szkoły) ale poczekaj z tym zajściem w ciążę:))) Poszukaj jakiejś dobrze płatnej pracy na umowę o pracę i jak się ustabilizuje wszystko to dopiero wtedy starajcie się o dziecko :) To jakieś prowo, czy tak serio serio? My w ciąży wszystko robiliśmy na szybko, najpierw pracowałam w hotelu, potem opiekowałam się dzieckiem znajomej a Damian miał stałą pracę i spokojnie odłożyliśmy kilka tyś.. My rzuciliśmy się na głęboką wodę więc to wyglądało zupełnie inaczej niż gdybym skończyla szkołę bez ciąży na koncie. Radzimy sobie normalnie, jesteśmy całkiem normalnymi, dorosłymi ludźmi i nie korzystamy z pomocy rodziców. To, że jesteśmy młodymi nie oznacza, że nie radzimy sobie w życiu.

      Usuń
    2. Nie dodal mi sie komentarz. To nie zadne prowo. Po prostu czuje taka potrzebe miec dzieciatko, ktore bedzie oczkiem w glowie i calym swiatem. To jest prawdziwa milosc. Ciezko pogodzic prace jednej osoby z utrzymaniem mieszkania, rodziny? Bo wiadomo, my, kobiety dla dobra malenstwa mozemy zrezygnowac z ciuszkow itp wiadomo, ze 8 tys u kobiety odlozone nie starczy na cale zycie, a to facet gdy malenstwo jest male bedzie utrzymywal rodzinke

      Usuń
    3. Mam kumpelę której mąż tylko zarabia na utrzymanie i dają spokojnie radę. To normalne, po prostu musi być dobrze płatna praca:)

      Usuń
  11. Ładne te Twoje nowości! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.