6 rzeczy które przydały mi się za granicą

Wpis miał być wcześniej, ale w ostatniej chwili zaczęłam się zastanawiać, czy jeszcze nie powinnam z nim poczekać. Są też inne fajne tematy, nie wszystko musi być na hop siup, więc oto jestem tutaj z tym wpisem.
6 RZECZY, KTÓRE BARDZO PRZYDAŁY MI SIĘ W UK
czyli bardzo proste przedmioty które okazały się najprzydatniejszymi ze wszystkich.
Strój kąpielowy
Bikini, tankini itd. to taka prozaiczna rzecz w nadmorskich miejscowościach. Oczywiste jest to, że wejdziesz do wody, odbębnisz wymarzoną kąpiel i przy okazji zaplączesz się w paskudne glony przy brzegu. Normalka. Jeszcze bardziej oczywiste jest to, że wcale tego nie zrobisz, bo stwierdzisz, że nie chcesz, bo wciągnie cię fala, ugryzie cię coś w tyłek, nie wyczujesz stopami dna, a na brzegu nie ma ratownika. A jeszcze bardziej oczywiste jest to, że chrzest bojowy w wodzie zrobisz prawie pod sam koniec podczas fali upałów, spieczesz się niemiłosiernie, ale będziesz najszczęśliwszy na świecie.
Strój się się przydał, spiekłam się na raka, zaplątałam się w glony i weszłam do najcieplejszego akwenu, do jakiego miałam okazję w życiu wejść. Było super.
Jest jeden myk – opaliłam sobie brzuch w ciapki.
Przez ażurowe sploty. Kurtyna.
Odżywki do włosów
Duuuużo odżywek do włosów.
Jak pojedziecie latem na południe Anglii (no dobra, nie tylko tam), bierzcie pod uwagę to, że Wasze włosy może trafić szlag. Nie tylko dlatego, że siłą rzeczy, nawet jeśli idziecie 50 metrów od brzegu, to na Waszych włosach osiądzie sól. Ale dlatego, że tam mocno wieje i słońce pali jeszcze mocniej. Dzięki odżywkom nie wróciłam do domu z drapakiem zamiast włosów. Słońce mi rozjaśniło włosy, ale nie spaliło ich. Sól nie poczyniła szkód, bo na włosach zawsze była jakaś warstewka odżywki.
Dbajcie o włosy nad wodą, zwłaszcza bardzo słoną!
Krem z filtrem
Hehe no tak. Zawsze się mówi, że krem z filtrem trzeba obowiązkowo nakładać latem. O ile o dziecku pamiętam, to o sobie trochę mniej. Pierwszego dnia przy 23 stopniach po prostu poparzyłam sobie skórę, bo nie nasmarowałam się nawet zwykłym balsamem. Przy bezchmurnym niebie wiał tak silny wiatr, że słońce paliło 10 razy bardziej. Upiekłam się jak kurczak na rożnie. Tylko że mnie nikt nie może zjeść, a kurczaka tak.
Mam szczęście.
Karta EKUZ
Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego to dokument potwierdzający to, że tymczasowo możecie korzystać z niezbędnych usług medycznych w krajach UE, na koszt NFZ. Co prawda trzeba się kierować do placówki, która ma podpisaną umowę z naszym NFZ (ta opcja nie działa w placówkach prywatnych!) i tam okazywać kartę, ale to może się naprawdę przydać. Jeśli coś Wam się stanie, to koszty leczenia poniesie NFZ i jest to awaryjna opcja, którą warto mieć przy sobie. Ja karty EKUZ – moją i Julki, trzymałam non stop w portfelu na wszelki wypadek. Kartę EKUZ możecie uzyskać w najbliższym dla Was oddziale NFZ. Składacie wniosek i karta jest wydawana od ręki. Warto wiedzieć!
Buty na grubej podeszwie
Oj przydały się, przydały. Pamiętacie pierwszy wpis z Worthing? Na całej plaży były kamienie. Buty na grubej, gumowej podeszwie świetnie się przydały, bo nie dość, że nie zniszczyłam ich, to na dodatek nie zrobiłam sobie krzywdy, a stopa była świetnie zabezpieczona. Nie będę jednak ściemniać, że nie chodziłam boso po kamieniach, bo chodziłam. Oczywiście wtedy, gdy miałam zamiar pójść na brzeg albo miałam klapki i było mi wygodniej. Ale tenisówki na grubej podeszwie świetnie się przydały i jeśli pojedziecie w takie kamieniste miejsce, to koniecznie weźcie takie obuwie.
Przejściówki
W tej sprawie jestem i na tak, i na nie. W mieszkaniu, które wynajęliśmy, były nowe gniazdka i bez problemu podłączałam moją suszarkę i ładowarkę do ładowania baterii od aparatu. Napięcie w gniazdku było takie samo jak u nas, ale uwaga! Nie wszędzie tak jest. Bierzcie ze sobą przejściówkę i nie ryzykujcie podłączaniem wartościowego sprzętu.
To chyba wszystko. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. A Wam co się przydało podczas wycieczki do innego kraju?
Dlatego właśnie kupuję tylko dwuczęściowe kostiumy, opalam się bez "ciapków". Na południu Europy kremy z filtrem i odżywki do włosów to też podstawa, wróciłam niedawno z Grecji, nie spalona dzięki temu pierwszemu, ale z fatalnymi włosami prze brak drugiego :)
OdpowiedzUsuńCudny strój, łał! :)
OdpowiedzUsuń