Wielki HAUL wiosenny • TK Maxx, Rossmann, Romwe, second hand, Tiger, Simply Shop...
Mamy prawie koniec kwietnia, więc przyszła pora na prawdziwy, wiosenny haul. Haule należą do lekkiej i przyjemnej tematyki, a że kwiecień był takim miesiącem na blogu, to pora go zakończyć czymś, co odrywa i pozwala się skupić na innych rzeczach niż te, z którymi borykamy się na co dzień. Dlatego też pojawi się jeszcze aktualizacja włosowa i jeśli zdążę, ciekawe linki znalezione w sieci. Na mocniejsze wpisy przyjdzie czas w maju, a teraz… Cóż mówić dalej, rozluźnijcie się!
____________________
Pierwszymi łupami będą oczywiście ubrania i dodatki.
Byłoby tego więcej, gdybym pokazała tu męską część garderoby,
ale skoro to blog kobiecy,
to pozostanę przy rzeczach które kupiłam tylko dla siebie.
Moim ulubionym, odzieżowym łupem jest piżamkowa bluzka,
którą kupiłam w lumpeksie za grosze. Choć jestem typem romantycznym
i w głowie mi koronki, to nie mogłam się oprzeć czemuś, co jest
nadzwyczajnie słodkie. Wiecie jak to jest – czasami, po męczącym dniu
nie macie ochoty zakładać koronek, satyn itp. i albo wybieracie samą
kołdrę (czyt. śpicie bez niczego, a obok leży szlafrok), albo absolutnie słodką,
przytulną piżamkę. Czuję, że dziś będzie ten wieczór, podczas którego
wezmę gorącą kąpiel, założę najsłodszą piżamkę świata, zrobię pyszną
herbatę i ukroję sobie kawałek ciasta.
A potem najzwyczajniej w świecie położę się do łóżka.
To lubię!
Kolejne łupy to koronkowe staniki z Simply Shop.
Dosłownie przed chwilą mogłyście przeczytać, że w głowie mi koronki,
więc ta część garderoby nie powinna nikogo dziwić. Dla mnie biustonosze
to nie tylko bielizna, ale i taka część garderoby,
poprzez którą mogę wyrazić siebie. Dlatego nie noszę sportowych biustonoszy,
ponieważ w środku mnie nie drzemie duch sportu,
a także zwykłych, materiałowych, bo czuję się w nich bez wyrazu.
Poza tym mam tego farta, że moje piersi mają taki rozmiar, że mogę
jeszcze założyć koronkowy biustonosz :)
Ten z kokardkami jest moim faworytem, bo gdy puchnę,
to potrzebuję biustonosza, który potrafi utrzymać więcej.
A on taki jest!
Idąc dalej przez część odzieżową, jednym z moich łupów
jest absolutnie przepiękna koszula z Romwe.
Widzieliście ją w kwietniowej stylizacji i powiem Wam,
że po ilości wejść widzę, że zrobiła furorę! Nie dziwię się,
bo jest cudowna i w zasadzie to dołączyła do VIPowskiej
części mojej garderoby. Miałam ją na sobie w niedzielę
i nie mogę się doczekać, jak założę ją kolejny raz! :)
sukienka tutaj
Następna rzecz to ubranie zamówione z myślą o naprawdę ciepłych dniach.
Mam nadzieję, że i one nadejdą bo to, co ostatnio dzieje się
z naszą pogodą (nawet nie ostatnio, bo paskudna aura trwa
od ośmiu miesięcy z małymi przerwami) to jakiś paskudny żart.
Sukienka jest przepiękna, bardzo minimalistyczna
i co najważniejsze – nie za krótka, nie za długa.
Przekonałam się niestety, że sukienki i spódnice sięgające
ledwo za połowę uda, nie są dla mnie. Sukienki przed
kolano lub do kolana są dla mnie najbezpieczniejsze
i zakładając je wiem, że nie będę miała żadnej wpadki,
dlatego ta ze zdjęcia jest ideałem.

____________________
W części kosmetycznej chciałabym Wam pokazać moje łupy z Rossmanna,
które zakupiłam w czasie trwającej promocji.
Tym razem jest niesamowicie skromnie, ponieważ jedynie uzupełniłam to,
czego mi brakowało.
Moim priorytetowym zakupem podczas tej promocji był tusz marki Maybelline.
Do tej pory miałam mnóstwo tuszy i powiem szczerze – to jest mój faworyt!
Pamiętam moje niezadowolenie, gdy po raz pierwszy użyłam go dwa lata temu
i zaskoczenie po dwóch miesiącach, kiedy okazało się, że jest rewelacyjny.
Potem były inne marki ale… nie było lepszego tuszu od Lash Sensational.
Nawet Sexy Pulp od Yves Rocher nie przebił efektu,
jaki dała mi maskara od Maybelline.
Tusz kupiłam za około 17 zł.
W mojej kosmetyczce po raz pierwszy pojawił się normalny
korektor pod oczy. Kiedyś miałam taki kosmetyk (bodajże z Wibo),
ale pamiętam, że produkt szybko się zepsuł i nie nadawał się do niczego.
Poza tym nie miałam potrzeby stosowania takich rzeczy, ale ostatnio
stwierdziłam, że raczej przyda mi się normalny korektor.
Postawiłam na serię Hypoalergenic, bo choć do samej marki Bell
sympatii nie żywię, a trwałość mnie nie zachwyca, to podkład
z serii hypoalergicznej był rewelacyjny i pomyślałam,
że warto kupić korektor pod oczy.
Przyznam, że produkt jest naprawdę niezły, i mam nadzieję,
że zostanie ze mną na dłużej.
Ostatnim łupem z Rossmanna jest kredka do brwi marki Eveline,
która jest absolutną nowością. Od dawna nie miałam kredki do brwi,
ponieważ podkreślam je głównie cieniami z paletki Naked
oraz żelem NARS, ale chciałam zobaczyć, czy podkreślanie brwi kredką
będzie szło mi lepiej niż cieniami. Szczerze powiedziawszy wcale nie jest łatwiej,
ale przynajmniej produkt długo trzyma się na miejscu.
Jest ok.


____________________
Kosmetyki i ubrania to nie wszystko, bo nie mogłam się oprzeć,
żeby nie kupić czegoś do domu. Mimo wszystko w tej kwestii jest naprawdę skromnie
i ograniczyłam się do kilku rzeczy.
Co najlepsze, tutaj nie mam faworytów
bo podoba mi się naprawdę wszystko!
Świeczka to coś, co wpada mi w ręce zawsze i wszędzie.
Oczywiście jeśli pięknie pachnie ;) Tą kupiłam w TK Maxx,
nie tylko dlatego, że ma cudowny, kwiatowy zapach
ale także dlatego, że świetnie wygląda.
Po prostu lubię piękne rzeczy!

Klaps z Tigera to bardzo szybki zakup za 10 zł.
Zawsze gdy zobaczę coś w sklepie i zakocham się w tym
od pierwszego wejrzenia, to dopóki nie będę miała tego w dłoniach,
będę odczuwała swoistego rodzaju niepokój :D Klaps chyba
na mnie czekał, bo zostało kilka ostatnich sztuk,
a gdy przyszłam po niego, to była już naprawdę końcówka :)
Przyda mi się nie tylko do dekoracji domu ale także jako gadżet do zdjęć.
Na sam koniec chciałabym Wam powiedzieć coś o miseczkach,
które widzicie na zdjęciach. Tak jak kilka poprzednich rzeczy,
je też kupiłam w TK Maxx i wzięłam po dwie sztuki każdego rodzaju.
Powiem Wam szczerze, że jestem zachwycona nimi na maksa!
Są prześliczne i niesamowicie stylowe :) Prawdę mówiąc,
różowe chyba bardziej przydadzą mi się do jako akcesoria do
wystroju wnętrza aniżeli do posiłków. Jeśli o posiłkach mowa,
to w złoto białych będę chętnie jadała płatki. Każdy ma swoje
dziwactwa a moje jest takie, że lubię jedzenie w pięknych naczyniach.
Samo jedzenie jest pyszne, ale wyobraźcie sobie,
jak pięknie musi wyglądać w takich miseczkach… Cudo!
Zrelaksowani? A może zainspirowaliście się czymś?
Życzę Wam pięknego dnia i ściskam mocno!
Marta
Na sam koniec chciałabym Wam powiedzieć coś o miseczkach,
które widzicie na zdjęciach. Tak jak kilka poprzednich rzeczy,
je też kupiłam w TK Maxx i wzięłam po dwie sztuki każdego rodzaju.
Powiem Wam szczerze, że jestem zachwycona nimi na maksa!
Są prześliczne i niesamowicie stylowe :) Prawdę mówiąc,
różowe chyba bardziej przydadzą mi się do jako akcesoria do
wystroju wnętrza aniżeli do posiłków. Jeśli o posiłkach mowa,
to w złoto białych będę chętnie jadała płatki. Każdy ma swoje
dziwactwa a moje jest takie, że lubię jedzenie w pięknych naczyniach.
Samo jedzenie jest pyszne, ale wyobraźcie sobie,
jak pięknie musi wyglądać w takich miseczkach… Cudo!
Zrelaksowani? A może zainspirowaliście się czymś?
Życzę Wam pięknego dnia i ściskam mocno!
Marta
Chciałam tylko napisać, ze nienawidzę Tigera. Zawsze cos wytaszczę z niego. :D :D a koszula jest boska ❤️
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam tusz do rzęs Bourjois - Twist up the volume - ma szczoteczkę która wydłuża rzęsy i podkręca rzęsy. Wystarczy przekręcić główkę. Normalnie kosztuje prawie 60 zł ja kupiłam go za 27 zł w Rossmanie :) Do Romwe jakoś nie miałam zaufania. Koleżanka kiedyś przeczytała jakieś złe opinie i tak mi zostało. Ale może faktycznie warto się zastanowić.. Meteriały są dobrej jakości? Bo że ubrania piękne to widać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słodkie piżamki! Pewnie dlatego sięgam po nie zdecydowanie najczęściej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nouw.com/roszakmagda
Pierwszy raz trafiłam na Twój blog, jestem zachwycona estatyką z jaką go prowadzisz, będę wpadać częściej aaaa i jestem ciekawa jak się sprawdzi korektor (:
OdpowiedzUsuńTe koronkowe staniki są fajne. O tym tuszu z Maybelline dużo pozytywów słyszałam, ostatnio kuzynka mnie nim malowała, fajny:)
OdpowiedzUsuńKoronkowe staniki bardzo mi się podobają! Też mam w planie zakupić coś w tym stylu, ale może być różnie z moimi... nom. ;) Mam inną odmianę tego tuszu z Maybelline, czarną z olejkiem, ale jeszcze nie testowałam. Mam przeczucie, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te zdjęcia! Są bardzo inspirujące, aż chce się coś stworzyć :)
Same piękne rzeczy, zazdro!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńbuty mnie zachwyciły <3 boskie
OdpowiedzUsuń<3
UsuńBiustonosze urocze i bardzo seksi ;) Chyba się na taki skuszę :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńTe staniki są mega, tak mi się podobają,że szok :D
OdpowiedzUsuńAle....mam małe piersi i nie wiem czy jest sens, by nosić na sobie takie cuda... jak myślisz?
I jak nosisz takie staniki w ogóle? Bo wiadomo,że nie są one usztywniane,prawda? To sama koronka? Zakładasz je normalnie pod bluzkę, czy jak ? Przepraszam za te głupie pytania,ale na prawdę nie wiem .. :/
Jak masz małe piersi to tym bardziej! Z dużymi jest problem :) Ja zakładam normalnie pod bluzkę :))))
UsuńTen balsam z Garniera to mój ulubiony <3 A staniki są przepiękne <3
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUjęła mnie piżamowa bluzka. To zdecydowanie moje klimaty, bo ja w koronkach i satynach spać bym nie umiała. Najlepiej sprawdza się bokserka albo nic ;)
OdpowiedzUsuń