Maska Bingo Spa ze spiruliną i keratyną.

Hej kochane! :) Dzisiaj po tych kilku dniach chciałabym Wam wreszcie zrecenzować maskę Bingo Spa z keratyną i spiruliną :) Robiłam z nią kilka podejść ale do ostatniego nie mogłam czekać bo maskę lnianą robię co miesiąc i by się przedłużyło. Chyba wolę Wam jeszcze wspomnieć po prostu gdy już będę wiedziała jak Bingo Spa współgra z żelem lnianym.

Miałam nagrać wideo, ale gdy codziennie po południu wracam ze szkoły, to śpię. Nic mi się nie chce, nawet sprzątać, czego efektem jest sterta ciuchów w pokoju. Wydaje mi się że tak działa na mnie obecna aura.
Już naprawdę totalnie zobojętniała mi pogoda:P Przestałam czekać na słoneczko chociaż bardzo bym go chciała, i cieszę się w sumie że jestem taka senna bo jeśli przesypiam większość dnia to nie patrzę na to co jest za oknem :P
Jak myślicie, czy jeśli w połowie kwietnia się ociepli to wszystko zazieleni się w dwa tygodnie?:)
No dobra, ale teraz przechodzę do rzeczy :)

Maska Bingo Spa ze spiruliną i keratyną.

Opis producenta.

Keratyna wypełnia ubytki w strukturze włosów w skutek czego jest polecana do pielęgnacji włosów słabych, zniszczonych, przesuszonych i łamliwych, po trwałej ondulacji, rozjaśnianiu i farbowaniu. Spirulina wzmacnia i poprawia optyczne właściwości włosów.

Sposób użycia - niewielką ilość maski nanieść na umyte, wilgotne włosy, delikatnie rozprowadzić na włosach i wmasować w skórę głowy, pozostawić na około 5 min, następnie dokładnie spłukać. Stosować po każdym myciu włosów.

Mój opis.

Maskę tą otrzymałam do testów na swoich włosach i postanowiłam wypróbować wszelkie jej warianty - solo po myciu na skalp, solo po myciu na same włosy, przed myciem, w masce itp..

Maska ta zamknięta jest w dużym, półlitrowym pojemniku z zakrętką. Nalepka na pojemniku jest bardziej wytrzymała na działanie wody niż w keratynowym serum więc można ją ze spokojem trzymać pod prysznicem.

Konsystencja jest typowo kremowa, barwa maski biała, zapach typowo kosmetyczny ale nienachalny co jest dużym plusem bo nie mam przy jej używaniu mdłości.

Skład:

Aqua - woda
1 Heksadecanol 1 Octadecanol (miksture) - emolient
Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol - emulgator/emolient
Stearamidopropyl Dimethylamine - antystatyk, nawilżacz
Hydrolyzed Keratin - hydrolizowana keratyna
Glycerin - gliceryna
Aqua - woda
Fucus Vesiculosus Extract - ekstrakt z morszczynu pęcherzykowatego
Enteromorpha Compressa Extract - ekstrakt z alg zielenic
Porphyra Umbilicalis Extract - wyciąg z czerwonych alg morskich
Undaria Pinnatifida Extract - ekstrakt z algi Wakame
Lithothamnium Calcareum Extract - ekstrakt ze skalinka ostrogowatego (czerwona alga)
Parfum - zapach
Citric Acid - kwas cytrynowy, regulator ph
Methyl Paraben - konserwant
Sodium Benzoate - konserwant
Ethyl Paraben - konserwant

Kiedy recenzuję jakiś produkt który ma jakoś zadziałać na włosach to dokładnie analizuję skład i jeśli zauważę coś dziwnego to staram się doszukać wszelkich nieprawidłowości.
Zanim dogłębnie przejrzałam skład, postanowiłam trochę poużywać tą maskę i zobaczyć jak ona działa.
Muszę jednak wspomnieć coś ważnego - gdzie w tej masce jest spirulina?
Prawidłowa nazwa spiruliny to Spirulina Platensis.
Podam dwie krótkie definicje spiruliny z dwóch różnych stron w internecie.

Biochemia urody.
Spirulina to niebiesko-zielona alga, o mikroskopijnej wielkości i ogromnych właściwościach odżywczych i pielęgnacyjnych.

Spirulina.pl
Spirulina jest to mikroalga o kształcie skręconej spirali. Ta pierwsza fotosyntetyczna forma życia, nasz nieśmiertelny przodek, została stworzona przez naturę 3,5 miliona lat temu. Niebiesko-zielona alga taka jak spirulina produkowała tlen umożliwiając ewolucję wszystkim wyższym formom życia. Odnowiła się ze swoją 3,5 milionową mądrością zapisaną w kodzie DNA.

I jak widać, w składzie znajdziemy ekstrakt z morszczynu, czerwonych alg morskich, skalika ostrogowatego (producent pominął literówkę w nazwie ekstraktu którą poprawiłam - nie udało mi się wyszukać Lithothamniom bo czegoś takiego nie ma, lecz Lithothamnium które jest nazwą czerwonej algi) oraz ekstrakt z alg zielenic. Gdzie jest natomiast czysta spirulina? Myślę że tutaj po prostu producent podkoloryzował całość bo owszem są ekstrakty z alg ale spiruliny ani śladu...
To jednak nie oznacza że maska nie ma dobrych stron. Miło by było jednak gdyby producent sprecyzował co jest w składzie maski... bo ja sama poczułam się trochę oszukana.

A teraz co nieco o działaniu. Wpierw króciutko opiszę warianty w jakich używałam maski.
Moje włosy to włosy naturalne, cienkie, skalp ze skłonnością do przetłuszczania, końcówki czasami są suche ale włosy są w dobrej formie.

Efekty.

Maska solo na skalp i włosy po myciu - po myciu i wysuszeniu włosy błyszczące, miłe w dotyku gładkie. Po 15 godzinach od mycia skalp przetłuszczony, pasma przypominające strąki, włosy oklapłe i bez blasku.

Maska solo na włosy po myciu - włosy wpierw miłe w dotyku, szybko jednak zbiły się w strąki i były nieco matowe.

Maska solo przed myciem - brak szybkiego przetłuszczenia włosów, nie zbijały się już w strąki ale pod koniec dnia nie wyglądały za dobrze. Mimo to efekt wizualny był dobry i w tym wariancie maska wypadła naprawdę ok.

Maska jako składnik maseczki jajecznej - w tym wariancie jednak co za dużo to nie zdrowo. Włosy obciążone, szybko przetłuszczone, okazuje się że w tym wypadku maska jest dla mnie za ciężka co podejrzewałam już wcześniej.

Ale inaczej jest też u mojej koleżanki Oli która ma suche i zniszczone od farbowania i prostowania włosy. Ich atutem jest grubość i gęstość. U Oli maska wypadła inaczej, odżywiła jej włosy, wygładziła, były one miękkie, miłe w dotyku i wizualnie wypadły bardzo dobrze.
Tak więc widać że co włos to inne działanie - na moich cienkich, naturalnych włosach nie wypadła ona dobrze - włosy zazwyczaj były oklapnięte i chyba nie polubiły się z algami, natomiast potrzebujące regeneracji włosy Oli przyjęły ją ochoczo i czerpały z niej jak najwięcej.

W związku z tym że u mnie maska nie sprawdziła się, wykorzystuję ją też do depilacji nóg ponieważ dzięki niej na nogach jest dobry poślizg i maszynka goli dokładnie i szybko.

Tak więc zanim użyjecie jakiejkolwiek maski to dokładnie przeczytajcie skład, jeśli nie wiecie czy coś Wam służy to testujcie, ale jeśli znacie składniki i wiecie że Wam nie posłuży to nie męczcie włosów.

Maskę polecam posiadaczkom włosów zniszczonych, wysuszonych, potrzebujących regeneracji - u Was powinna sprawdzić się naprawdę dobrze :)

Maskę możecie dostać TUTAJ w korzystnej cenie :)

Komentarze

  1. keratyną;) może też się na nią skuszę. Mam z masłem shea i pięcioma algami i bardzo ją lubię
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe dzięki, już poprawiam :D ospałość robi swoje hihi :D

      Usuń
  2. Błogosławieństwo Pana nad tym blogiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja daaaaawno temu miałam jakąś maskę z Bingo, może czas do nich powrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ich maski!! Wszystkie!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no tak...takie ładne i zdrowe włoski już nie potrzebują tak mocnego odżywienia ;) no i na dodatek te proteiny, które lubią przesuszać, też się trochę ich boję w odżywkach, bo potem takie przeproteinowane włosy ciężko doprowadzić do porządku. Z tymi włosami oszaleć można ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że to maska do bardziej zniszczonych włosów, chociaż co pasma to inne ,,zachcianki''.
    Mnie kuszą np. z pięcioma algami oraz inne jej siostry ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że na moich włosach mogłaby się sprawdzić, bo mam strasznie przesuszone włosy, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  8. włosów nie mam aż tak bardzo zniszczonych, ale maska by się przydała
    mam tak samo :( ale podobno już wiosna idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam takie cieniutkie te moje włosy i mało, ale robię wszystko, żeby w miarę dobrze wyglądały :)

    Cieszę się, że podoba Ci się mój żyrandol!!:D

    OdpowiedzUsuń
  10. dokładnie ;) Szkoda tylko, że tak mało osób w to wierzy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. tej nie miałam, ale inną bingo spa tak i była przyzwoita;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja mam tez maske z bingo spa mleczną z elastyną :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.

Popularne posty