Skarby ogrodu.

Ogród mojej rodziny jest pełen dobroci. Co rok wyczekuję tego, aż zacznie się zielenić a to co najlepsze pokaże swoje oblicze i będzie mogło zadowolić nasze podniebienie. Gdy wiosna jest w pełni rozkwitu to zawsze zabieram się za zbiór tego, na co mogę liczyć o danej porze!


W naszym ogrodzie zawsze znajdę dużo ziół do naparów czy roślin które mogę żywcem wykorzystywać do robienia sałatek, a owoce które ukazują się gdzieniegdzie mają swoją porę, która jest odpowiednia do ich zbioru. Na warzywach można zaoszczędzić każdy pieniądz, bowiem te rosną za domem i gdy nadchodzi lato, to prawie wszystkie są gotowe do zbioru. W dzisiejszym wpisie pokażę Wam dosłownie garstkę (!) tego co mogę znaleźć w ogródku i całkowitą premedytacją wykorzystać do jedzenia a także picia ;) Ciekawi?


Czymś na co długo czekam i co zdecydowanie jest najpyszniejsze, to poziomki i truskawki które rosną i dojrzewają w całym ogródku. Znajdują miejsce dosłownie wszędzie - przy chodnikach, pod krzewami, pod krzaczkami, drzewami, pod starą szopą... Jest ich pełno a one same są naprawdę słodziutkie i soczyste! W tym roku osobą która ma pierwszeństwo w próbowaniu ich, jest Julka!:) A jej samej nasze poziomki i truskawki ogromnie smakują!
Na zdjęciu obok miseczki z owocami widzicie jeszcze liście poziomki - wykorzystujemy je do robienia naparu bowiem poziomka (zarówno delikatne owoce jak i liście) dobrze działa przy schorzeniach układu trawiennego.


Zielone szparagi rosną w naszym ogródku odkąd pamiętam. Często znajduję je pod oknem pokoju w którym mieszkałam wiele lat, przy schodach do domu, wśród drzew, przy bramie - co rok jest ich coraz więcej i mogę szukać ich dosłownie wszędzie. Są jednym z moich ulubionych warzyw - nie dość że smaczne to i po prostu piękne - w przekroju wyglądają cudownie na każdej potrawie! Ja zazwyczaj blanszuję je, bo tylko blanszowanie nie zabija ich delikatnego smaku.


Krwawnik pospolity jest zazwyczaj wykorzystywany przy problemach trawiennych a także do regulacji cyklu miesięcznego u kobiet - by jednak osiągnąć jakieś efekty trzeba regularnie pić napar z tej rośliny. Ja nie piję żadnych naparów, ale za to dodaję krwawnik do sałatek i marynat bo prócz dobrego smaku i właściwości ma piękny zapach:)


Cykoria podróżnik to dzika odmiana cykorii którą można znaleźć w sklepach. Występuje często na łąkach i pastwiskach, łatwo się wysiewa. Jej liście są gorzkie więc używamy jej do marynowania mięsa, głównie karkówki. Jak dla mnie jest za gorzka żeby kłaść ją na kanapki czy dodawać do sałatek, ale mojemu tacie całkiem pasuje! Cykoria podróżnik ma szerokie zastosowanie w ziołolecznictwie - głównie pomaga w funkcjonowaniu układu pokarmowego, działa moczopędnie, uspokajająco, pomaga przy chorobach skóry... Kiedyś czytałam, że kwiaty cykorii dzikiej można stosować jako jadalny dodatek do potraw.


Nie znam osoby która nie jadłaby zupy szczawiowej! Jak każdy dobrze wie, robi się ją z liści Szczawiu zwyczajnego które nadają zupie kwaśnego, bardzo charakterystycznego smaku którego nie da się pomylić z żadnym innym. Kwaśny, szczawiowy smak można złagodzić dodatkiem mleka - taka zupa jest po prostu genialna a wszystkie proporcje w niej są doskonale wyważone. Uwielbiam zupę szczawiową z dodatkiem jajka na twardo - jak dla mnie jest to smak dzieciństwa!:) Szczaw jest rośliną którą znajduję dosłownie wszędzie - nie tylko w ogródku, ale także na łąkach i w pobliskich lasach. Wczoraj podczas spaceru w kierunku jeziora Torfy miałam okazję znaleźć go przy ścieżce w lesie!


Miętę pieprzową mamy już bardzo długo. Wysiała się dawno temu i od tego czasu mamy jej co roku tak dużo, że wystarcza jej do wielu zastosowań - w naszym przypadku nadaje się do naparów i jako dodatek do napojów oraz potraw. Ma ciemną łodyżkę i charakterystyczne, miłe w dotyku liście. W smaku bardzo mocna a jej intensywność smaku nieco przypomina szałwię. Gdy boli mnie brzuch i jest mi niedobrze, to sięgam głównie po napar z mięty pieprzowej - wtedy wszystkie dolegliwości znikają i czuję się o wiele lepiej! Mięta pieprzowa doskonale odświeża oddech i pomaga w stanach zapalnych jamy ustnej.


Te liście Mniszka lekarskiego może nie wyglądają apetycznie, ale co ładniejsze wykorzystuję do sałatek i na kanapki. Uwielbiam tą roślinę i nie wyobrażam sobie wiosny bez niej - jak dla mnie wiosna bez sałatki z liści Mniszka lekarskiego to wiosna stracona ;) Uwielbiam jego lekko gorzkawy smak - jak dla mnie perfekcja!


Kończąc ten wpis wzmianką o Dzikiej róży dodam, że ja wykorzystuję jej płatki do dekoracji deserów - moja mama lubi płatki dzikiej róży w cukrze, znam też osoby które robią z nich syrop czy nalewkę. Niedawno znalazłam w internecie ciekawy przepis na krystalizowane płatki dzikiej róży - chętnie wykorzystam!

A Wy wykorzystujecie to co daje nam natura?:) Jeśli nie, to polecam!

Komentarze

  1. Już za tydzień wyprowadzam się poza Londyn, tam też będę miała ogródek i właśnie mam zamiar zagospodarować kawałek na takie smakołyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam trochę dóbr w ogródku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem tego postu, po prostu uwielbiam takie klimaty. Również wychowałam się w domu z ogródkiem i uwielbiam wracać do tamtych czasów. Sama na wykorzystaniu tych wszystkich dobrodziejstw się nie znam, ale uważam, że to rewelacja. Post dokończę w domu, bo aktualnie jestem w pracy;) Pozdrowienia z Poznania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy tylko jadę do rodziców to korzystam na maksa z uroków ogrodu, teraz z Julką więc radość jest podwójna!:) Spróbuj krwawnika, to jest dopiero rewelacja:)
      Dziękuję ślicznie za miły komentarz i również pozdrawiam!:D

      Usuń
    2. A twoi rodzice nie są czasem po rozwodzie? Wydaje mi się, że na początku bloga pisałaś o wyprowadzce z mamą do centrum Warszawy

      Usuń
    3. Nie, moi rodzice nie są po rozwodzie:) moja mama mieszka w mieście bo tam nie dopadają jej żadne alergie i nie ma chorych oskrzeli co ustawicznie się działo gdy mieszkała na przedmieściach. ja się przeprowadziłam do centrum miasta bo miałam stamtąd o wiele lepszy dojazd do szkoły i lepiej się tam czułam, poza tym mam astmę oskrzelową i tam nie dopadały mnie takie dolegliwości jak wcześniej.

      Usuń
    4. no i się wszystko rozjaśniło w mojej głowie ;p

      Usuń
  4. moja mama zrobiła sobie w tym roku spory ogródek ;) Piekne zdjecia! :)

    Wiolka-blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ubóstwiam ogródek moich dziadków <3 truskawki truskawkami, a ja wczoraj jadłam już pierwsze maliny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja myślałam, że mieszkałaś w bloku w Warszawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo mieszkałam!:) ale pierwsze 16 lat mieszkałam w domku z ogródkiem na obrzeżach Warszawy :)

      Usuń
    2. A tego nie widziałam :) jak wtedy odczułaś tak dużą zmianę miejsca zamieszkania? :)

      Usuń
    3. Przez jakiś czas czułam się inaczej, tęskniłam za tamtym domem ale to w mieszkaniu mojej mamy poczułam się tak dobrze jak powinnam :)

      Usuń
  7. świetne zdjęcia ,mniam uwielbiam truskawki ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeeej, zazdroszczę takiego ogrodu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Całe dzieciństwo spędziłam na wsi i Twój post przywołał wiele pozytywnych wspomnień. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zazdroszcze strasznie ziół i truskawek<3
    buziak
    ankagrzanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Mieszkam na wsi i nie wyobrażam sobie żeby mieszkać w mieście - własny ogródek i świeże ważywa i owoce to coś cudownego! ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też mieszkałam na wsi i takich cudów było pełno w ogródkach :) szkoda, że teraz już tego nie mam. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale piękne zdjęcia - powiedz czy robisz je na manualu czy na automacie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na manualu:) automat włączam tylko wtedy gdy ktoś robi mi zdjęcia i nie może sobie poradzić z trybem manualnym:)

      Usuń
  14. Dziką różę to i ja lubię! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.

Popularne posty