Kwietniowa aktualizacja włosowa i trochę włosowych przemyśleń.

 

Przez ostatnie kilka tygodni bacznie przyglądałam się moim włosom. Wiedziałam już, że szkodzi im twarda woda która leci z naszego kranu. Niedawno doszłam też do wniosku, że przydałoby się ponownie liznąć tematu olejowania - przecież robiłam to kiedyś przez tak długi czas, i służyło to moim włosom! Oczywiście na dobry początek unikałabym olejowania u nasady, ale cała reszta, czemu nie? Przetestowałam wszystkie możliwe szampony i znalazłam idealny dla mnie na ten czas - zielony Natei z Biedronki. Ponadto zrezygnowałam z maski z żółtka jaja ponieważ moje włosy miały po niej jakieś jazdy.

Jedno mnie jednak zastanawiało - dlaczego od kiedy zapuszczam włosy, nigdy nie udało mi się ich zapuścić do talii, i za talię? Od początków mojego włosomaniactwa (od czasu do czasu) mam styczność z różnymi suplementami diety, które mają przyspieszyć porost i pomóc mi zapuścić włosy do takiej długości, o której marzę. Stosowałam również wcierki - Jantar i ulubiony Seboradin Lotion Niger. Seboradin oczywiście pomagał mi najbardziej, bo przyrost był spektakularny i pojawiały się nowe baby hair.
Ale nigdy, przenigdy, nie przekroczyłam magicznej linii zwanej TALIĄ!



(na zdjęciu włosy na przestrzeni około 2-3 lat - włosy nigdy nie były dłuższe i zawsze zatrzymywały się w tym samym miejscu)


Na dodatek w lutym zauważyłam, że włosy zaczęły mi bardzo wypadać. Miesiąc temu okazało się, że Julia wysysa z moim mlekiem całe żelazo i nic mi nie zostaje, dlatego nie rosną mi włosy i zwiększyło się ich wypadanie. Doktor poleciła branie silnych suplementów z żelazem dzięki którym zauważyłam przyrost.
Ale nie na włosach.
I nie na paznokciach palców u dłoni bo je obgryzam. (Boże, dopomóż w walce z takim paskudnym nałogiem!)


Przyrost okazał się widoczny na paznokciach u stóp! Postanowiłam nie zmywać czerwonego lakieru przez miesiąc i zobaczyć, jak mi pomoże kuracja żelazem. Okazało się, że mam 2 mm przyrostu, więc całkiem nieźle. Tylko po włosach nic nie widać...:(


Na co dzień borykam się z częściową suchością włosów (po myciu przez kilka godzin są suche i trochę szorstkie, stają się gładkie po kilku godzinach). Nie jest źle ale czasem odżywka nie daje rady. Maski są spoko ale bez szaleństwa - raz na dwa tygodnie. Po prostu od kiedy porowatość moich włosów uległa zmianie na niską, to takie środki zaczęły mi przeciążać włosy. Płukanka octowa dobrze sobie radzi, ale nie mogę jej stosować zbyt często. bo tak samo mogę przesuszyć moje kosmyki.


Wczoraj miałam całkiem fajne włosy. Umyłam je tylko szamponem i na całą długość nałożyłam odżywkę z Seboradinu, a po 5 minutach spłukałam ją silnym strumieniem wody z głową skierowaną w dół. Ale co będzie po dzisiejszym myciu włosów? Pewnie po wyschnięciu będą szorstkie, suchawe i niemiłe w dotyku a ładne zrobią się dopiero wieczorem... gdy skóra włosy zacznie wydzielać sebum :)) A przez noc mi się przetłuszczą. Tak to wygląda.




Jeśli by dalej mówić o długości, to przestałam mierzyć długość centymetrem krawieckim i postawiłam na dokumentowanie długości zdjęciami. Przyrostu nie ma i jestem tym bardzo rozczarowana...:( Bardzo marzyłam o długości do pasa, jednak nie spełniające się marzenie po prostu męczy.


Dlatego po prawie pięciu latach włosomaniactwa pomyślałam o ścięciu włosów. Skoro od jakiegoś czasu są dla mnie problematyczne, plączą się, twarda woda je przesusza (a pielęgnacja to szukanie złotego środka który ma łagodzić skutki używania twardej wody), gdy śpię lub leżę z rodzinką i oglądam coś w tv to zawsze ktoś położy mi się na włosach i mi je wyrywa. Na dodatek nie mogę ich zapuścić i bardzo się z tym męczę ponieważ nic się nie zmienia. Potrzebuję trochę włosowego oddechu i stwierdziłam, że zmiana fryzury będzie dobrą decyzją. Dzięki obcięciu włosy trochę odpoczną i myślę, że wyjdzie im to na zdrowie. Pomyślałam o fryzurze zwanej long bobem która jest baaardzo uniwersalna i pasuje prawie każdemu :)) Nawet jakieś dwa tygodnie temu zaczęłam pokazywać moim Fejsbukowym obserwatorom inspiracje z Pinteresta!

Zważywszy też na to, że posiadam całkowicie naturalne, niskoporowate włosy, pomyślałam o tym by po ścięciu oddać je fundacji Rak'n'Roll, która darowane włosy przeznacza na wyrób peruk dla kobiet, które walczą z rakiem. Jednak minimalna długość włosów jakie można oddać to 25 cm, więc fryzjerka po wybadaniu sytuacji powie mi, czy łapię się w kryteria. Jeśli odpowiedź będzie pozytywna to będę bardzo szczęśliwa ponieważ moje włosy przydadzą się komuś kto swoje utracił i nie sprzeda ich żadna chytra na kasę fryzjereczka :))
Poza tym darowane dobro kiedyś wróci... więc czemu nie?:))




Tym małym podsumowaniem kończę dzisiejszy wpis i szykuję się do następnego :) Życzę Wam kochani miłego dnia:) Ściskam!

Komentarze

  1. kiedyś tak walczyłam o długie włosy, chciałam mieć do pasa.. zawsze dochodziłam za piersi i wtedy zaczynały tragicznie wyglądać..
    zmiany są fajne!
    Ty przyczyniłaś się do mojej zmiany fryzury! ;D zobaczyłam to Twoje zdjęcie na insta, które wywołało poruszenie i to było dla mnie inspiracją ; D na drugi dzień rano poleciałam do fryzjerki i ścięłam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie ja mam problem z nimi zawsze, jak zbliżają się do talii a nie wiem co z nimi nie tak skoro zawsze zabezpieczam końcówki i naprawdę o nie dbam.
      wow, bardzo sie ciesze!:D ja czekam na wypłatę, zadzieram kiecę i lecę:)

      Usuń
  2. ładne masz włoski marudo :P ale jak zetniesz, to też będziesz ślicznie wyglądała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ścięłam właśnie na taką długość i czuję się jak inna osoba. Włosy odżyły, świetnie się układają, a ja poczułam ulgę na głowie, bo pozbyłam się wreszcie ciężaru :)
    Jestem jak najbardziej na tak! Fryzura na pewno będzie Ci pasować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja mama bardzo popiera ten pomysł. jak jej powiedziałam że ścinam włosy to myślałam że mnie opieprzy bo tyle zapuszczałam a tu o :D dzięki!:)

      Usuń
  4. Mam identyczny problem, włosy rosną mi ledwo do połowy łopatek i dalej koniec, od tej długości już nie rosną tylko pogarsza się ich stan. Bob to dobry pomysł. :) Ja zaakceptowałam swoje włosy już jakiś czas temu i od tamtej pory wprost uwielbiam boby. Czy to długie czy krótkie, wszystkie są ekstra. ;p Teraz gustuję w krótkim bobie. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie przytnę się do ramion z lekko przedlużonymi końcami :) Zobaczę jak to będzie, pewnie bedę tęsknić za długimi włosami ale wygoda chyba lepsza:)

      Usuń
    2. Ja zaczęłam właśnie od tej długości, a później chciało się coraz krócej i krócej. ;p Nigdy nie sądziłam, że będę się dobrze czuć w krótkich włosach. :)

      Usuń
  5. Obgryzanie paznokci też było moim nałogiem. Żadne "gorzkie paluszki" mi nie pomogły ;) dopiero pomogło mi założenie krótkich paznokci akrylowych :) piękne masz te włosy, ja osobiście marzę o takiej długości. Niestety leki utrudniają mi to skutecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana a akryle są lepsze niż żele? Bo ja nosiłam kiedyś żelowe ale wiesz, nic mi to nie pomogło xD
      Kochana ja się czuję jakbym miała mega krótkie włosy, przeca nie udało mi się ich zapuścić, mega kompleks..:(

      Usuń
    2. Ja nigdy nie miałam żeli, więc nie mogę się na ich temat za bardzo wypowiedzieć. Jednak moja kosmetyczka twierdzi, że akryle są o wiele bardziej wytrzymałe :) a co do włosów... to co ja mam powiedzieć jak moje sięgają dopiero łopatek? :( miałam prawie do długości w tali, ale przez izotek strasznie posypały mi się włosy i musiałam je ściąć..

      Usuń
  6. a ja miałam długie włosy (nawet dosyć grube) wiem jak to jest ciężko z myciem i układaniem, żeby ładnie wyglądały i ściełam i czuję się zajebiście! Moge o nie dbac dwa razy czesciej bo sa krótkie (nawet gęste), nigdy nie byłam taka zadowolona ze zmiany jak po ścięciu, wyglądam świeżo i oszczędzam czas. Szkoda, że nie moge Ci tu przesłać fotki jak wyglądają moje włosy teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana jak masz fb z aktualnym zdjęciem to wyślij mi sam obraz w linku :)

      Usuń
  7. U mnie mieniło już 3 miesiące od porodu i nadal wypada mi ogromna ilość włosów, jak było z tym u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi po porodzie przez kilka pierwszych miesięcy włosy nie wypadały nadprogramowo lecz normalnie, dopiero jakieś 5 miesięcy po porodzie zaczęły bardziej wypadać ale to nie było takie wypadanie żebym zaraz miała wyłysieć :) trwało 4 miesiące i w zasadzie różnicy zadnej nie było:)

      Usuń
  8. KOchana, szczytny cel, a w bobie będzie CI na pewno ślicznie tak samo jak w długich. Czekam na fotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana na przełomie maja i kwietnia będą na pewno ;)

      Usuń
  9. Wiesz, że ja Cię wspieram w tej decyzji. Oby poszło po Twojej myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To świetny pomysł oddać włosy fundacji. I masz racje , jeśli włosy meczą to powinna nastąpić jakąś zmiana. Czekam na zdjecia po wyjściu z salonu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi się udało przekroczyć tę magiczną granicę talii, jak zapuszczałam włosy do ślubu, ale wyglądały nieładnie. Takie wiszące luny, bez objętości i blasku. Zazdroszczę tym, które mogą mieć tak długie włosy, ale u mnie sprawdza się długość do końca łopatek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie tak samo :) chociaż jeszcze długość za zapięcie stanika jest całkiem ok. później jest niestety ciężko:(

      Usuń
  12. ohh jak bardzo na czasie ten wpis :D wczoraj ścięłam moje włosy, sięgały dołu łopatek, teraz ledwo sięgają ramion.. ahh, co za lekkość! :D Jestem ogromną zwolenniczką zmian, w końcu włosy nie ząb ;D Trzymam kciuki za Twoją zmianę! Lob to rewelacyny pomysł, a do tego pomysł o oddaniu swoich włosów... wspaniała inicjatywa :) Czekam na zdjęcia nowej fryzury, napewno będzie pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje kochana:D im bliżej zmian, tym bardziej sie boje:D

      Usuń
  13. Kiedyś slyszalam, że włosy u każdego rosną do pewnej długości, ale nie wiem ile w tym prawdy. Ja stosuje odzywki na porost włosów i w ogóle i na długości przestały rosnąć, a nowych pełno. A od 4 lat mam tą samą długość, w ogóle nie urosły :( a rak mi sie marzą włosy do pupy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj też nie wiem czy to prawda, u mnie do talii urosly i stanęły, ale że wszystkie?:P rózną długość każdy włos ma:P moja mama miała włosy za pupę więc nie wiem czemu mi nie rosną, ojcu szybko rosną włosy na głowie. TO NIE FAIR:PPPPP

      Usuń
  14. Ja nie chwaląc się ( wiem, zaleciało skromnością) mam bardzo ładne włosy i duży plus ( tzn teraz pewnie plus ale jak zacznę farbować to duży minus) baardzo szybko rosną. Dokładnie od 1,5 do 2 cm w ciągu miesiąca. (paznokcie niestety też szybko mi rosną, więc jestem zmuszona robić manicure co 3 dni, inaczej odrost wygląda okropnie).

    Jak byłam w klasie maturalnej to miałam własnie takie włosy, o jakich wspominasz - do talii ;) Pamiętam to było wtedy lato w 2010 r., tropalne temperatury po 30 kilka stopni i ja - brunetka z włosami do pasa. MASAKRA ! podjęłam wtedy decyzję, ścinam ! ( podobno jak kobieta zmienia fryzurę to zmienia też swoje życie. U mnie akurat się to sprawdziło, bo poznałam mojego ukochanego z którym jestem już ponad 4 lata ) ;)

    Czułam się cudownie w krótkich włosach do ramion ! Z racji tego że szybko rosną sukcesywnie je ścinałam co miesiąc do takiej samej długości. Jednak jak poszłam na studia, po roku w krótkiej fryzurze, zatęskniłam ;) i tak zaczęło się zapuszczanie ;) Plus moich włosów jest taki, że nic z nimi nie trzeba robić. Oprócz codziennego mycia i szamponu oczywiście ;) Zapuszczenie włosów z długości od ramion do talii, prawie do pasa zajęło mi 3 lata ;) Ostatnio znowu podcięłam, tak do połowy pleców, co by się znowu nie znudzić ;)

    Moim sekretem za zapuszczanie włosów jest systematyczne ich podcinanie. Co miesiąc, dwa, po kilka centymetrów, w zależności od indywidualnych uwarunkować. Im włosy są dłuższe, tym bardziej są obciążone, tym bardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne dlatego tym wolniej rosną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana, skromność nie zawsze jest wskazana:D ludzie z wysokim poczuciem własnej wartości zazwyczaj osiągają wielkie sukcesy:D
      muszę Ci powiedzieć że nie wiem ile w tym powiedzeniu jest prawdy. gdzieś mi się to obiło o uszy ale za cholerę nie pamiętam gdzie. mam za to koleżankę która jest samotną i bardzo bardzo niezależną mamą. ostatnio ścięła włosy bardzo krótko, mówiąc prosto poleciała po hardkorze:P
      mi zapuszczenie włosów od ramion do talii zajęło około 2 lat no ale potem włosy przestawały już rosnąć. jakby się złośliwie zmówiły, że na tej długości kończą:P
      u mnie podcinanie się nie sprawdza bo tak czy inaczej staną przed tą talią. koncówki zabezpieczam odżywką i olejkiem więc są w dobrym stanie ale wiem że u innych dziewczyn przyczyną jest po prostu wykruszanie się końcówek:)

      Usuń
    2. Może akurat jak obetniesz tak dużo z długości to "ruszą" ;) Na pewno będzie ci dużo wygodniej, szczególnie przy małym dziecko ;) no i skończy się to utrapienie ( przynajmniej moje ) 10 minutowe suszenie włosów gorącym powietrzem bo inne nie pomaga, siódme poty zalewają ;) ostatnio koleżanka na uczelni opowiadała jak to zaspała i miała 20 minut do autobusu i wyrobiła się łącznie z myciem włosów ! Pozazdrościłam ;p

      A poza tym, jak to się mówi, włosy nie ręka, urosną ;)

      Usuń
    3. to mogę Ci zagwarantować:) w ubiegłym roku obcinałam do końca łopatek, wystarczyło 7 miesięcy żeby były znów przed talią i stanęły, potem znowu miałam podcinane jakieś 5 cm i jak urosly przed talię to tak stoją w miejscu :P

      Usuń
  15. miałam podobnie, długo zapuszczałam ale włosy nie wyglądaly za dobrze i musialam je podcinać. Teraz mam właśnie long boba i czuję się w takiej fryzurze o wiele lepiej niż w długich :)

    OdpowiedzUsuń
  16. moje rosną 1,5cm/mies, końcówki mam zdrowe i nawilżone, ale gdy tylko dobiją magicznej linii stanika to stają w miejscu. powalczę jeszcze kilka miesięcy, jak nic nie urosną to się zapłaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ładne inspiracje, długi bob to coś co uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.

Popularne posty