Trochę koloru czyli... jesienne nowości w szafie i nie tylko.



Uwielbiam czerń i szarości. Uwielbiam brąz i przygaszone kolory. Ale myślę, że tak poważna osoba jak ja czasem może wpuścić trochę koloru do szafy. Zresztą jest to teraz jak najbardziej wskazane zwłaszcza, że lada dzień zrobi się buro... Taka aura zdecydowanie będzie miała kiepski wpływ na samopoczucie każdego z nas.
Myślę, że smutny człowiek gorzej sobie radzi z trudami codzienności a jesienią łatwo o smutki. Powinniśmy wręcz wszystkimi siłami walczyć o dobry nastrój, a jeśli mają nam pomóc w tym kolory, to czemu nie? Jeśli chodzi o walkę o dobre samopoczucie to jestem bardzo, ale to bardzo zdesperowana bo wiem, że jeśli sama nie będę zadowolona to będę miała w domu dwójkę poddenerwowanych ludzi. Wiem że tak będzie, bo gdy któreś z nich ma zły nastrój to bardzo łatwo mi się on udziela. Staram się więc choć w maleńkiej części otaczać tym, co może pobudzić mój humor.




Zaczynając od torby powiem, że przepadam za czarnymi torbami. Zwłaszcza czarnymi. Oczywiście ma się to nijak do kolorów ale są najbardziej uniwersalne i zdecydowanie po nie sięgam najczęściej. Niestety moje dwa poprzednie shopper bagi trochę straciły fason i nie wyglądają tak fajnie jak wcześniej więc pomyślałam, że czarna torba z Shein będzie strzałem w dziesiątkę. I wiecie co? Właśnie tak jest bo jest naprawdę świetnej jakości i jestem przekonana że posłuży mi dłużej.

Bluzka z odkrytymi ramionami była moim absolutnym must have w tym roku. Zakochałam się w tym fasonie gdy zaczęły lansować go blogerki modowe. Jest absolutnie w dechę!

Sukienka to łup z sh za 14 zł. Właściwie to znalazła ją moja mama i po prostu kazała mi ją przymierzyć. Ten ciuch jest strzałem w dziesiątkę i choć będę musiała poczekać z jej założeniem to wiem, że warto, bo jest cudowna!

Różowy płaszczyk to moja pierwsza tak żywa kolorystycznie rzecz w garderobie "wyjściowej". Nigdy nie zakładałam kolorowych kurtek i płaszczy więc to jest mój pierwszy raz. Jedyne co w niej zmienię, to guziki! Zdecydowanie wolę klasyczne a te ozdobne chętnie wyrzucę do kosza.

torba TUTAJ   /   bluzka TUTAJ   /   sukienka H&M, sh   /   płaszczyk TUTAJ




Pędzle, pędzle, pędzle... Myślicie, że to Real Techniques? Jedne z nich na pewno. Drugie NIE.
Jakiś czas temu dostałam kupon na zakupy w chińskim, internetowym sklepie i wykorzystałam go dopiero, jak zobaczyłam, że mają w asortymencie takie pędzle. Z początku myślałam, że wyślą mi pędzle Joursna lub inne, na dodatek zapakowane po prostu tak, żeby się nie zniszczyły. Jednak wierzcie mi, moje zdziwienie było ogromne,  myślałam, że mi oczy wyjdą z orbit! Piękne pędzle z miękkim włosiem, oryginalne opakowanie, gumowa końcówka zapobiegająca wysuwaniu się z ręki... STOP. Choć pędzle są milusie, to w jednym z tych zestawów jest pędzel z oznaczeniem pędzla z innego zestawu, na dodatek są jeszcze dwie różnice.... O wszystkim opowiem w filmiku który niedługo opublikuję na moim kanale na YT czyli... jak oczywiste jest to, żeby się nie naciąć w internecie - o pędzlach słów kilka. Niebieskie pędzle możecie zobaczyć tutaj a pomarańczowe tutaj.




Koszulę mogliście zobaczyć już w najnowszej aktualizacji włosowej. Jest świetna i planuję zrobić z nią jakąś stylizację. Jedna z moich ulubionych koszul!

koszula Dressin


 


Sukienka niestety przyszła z opóźnieniem... A miałam nadzieję, że zdążę ją założyć w jesienne, ciepłe dni. Póki co nie zanosi się na upały więc zostawię ją sobie na następne lato ale mam już w zapasie zdjęcia w niej... I mam nadzieję, że Wam się spodobają!
Łososiowy sweter zamówiłam właśnie po to, by wypełnić bure dni kolorem. Taki fajny łosoś poprawia mi humor gdy tylko na niego spojrzę.

sukienka TUTAJ   /   sweter TUTAJ




sweter H&M, sh   /   buty zimowe Helly Hansen   /   czapka bezmarkowa   /   bluzka Hello Kitty


Rzeczy dla Julki prawie wcale nie pokazuję bo to blog kobiecy, ale tym razem, czemu by nie pokazać? Może i będę częściej to robić? W końcu uwielbiam znajdować dla niej przepiękne rzeczy. Jeśli chodzi o dziecięce ubranka to zdecydowanie preferuję zakupy w sh bo wiem, że mała bardzo szybko wyrasta ze swoich ubrań, ale lubię czasem kupić coś w sieciówce. Co do lumpeksów to niestety ostatnio nie ma w nich nic ciekawego, ani dla niej, ani dla mnie... Jedna rzecz to aż szok jeśli chodzi o zakupy lumpeksowe bo zawsze znajduję mnóstwo perełek.




Wosk Honey Glow kupiłam ponownie bo jest to mój ukochany zapach. Dostaję wręcz gęsiej skórki gdy go wącham... Robi na mnie piorunujące wrażenie, a gdy go czuję to nie mogę się opędzić od myśli o moim lubym. Honey Glow to głęboki, męski zapach. Jest perfekcyjny.

Szminkę MAC Creme Cup wygrałam w konkursie na blogu A piece of Ally. Wiecie, jeśli ja coś wygrywam to znaczy, że chyba spływają na mnie jakieś kosmiczne energie bo ja naprawdę nigdy nic nie wygrywam ;) Chyba że 10 zł w Toto Lotku na chybił trafił.... raz na kilka lat:P Szminka jest perfekcyjna, pachnie obłędnie a kolor jest po prostu idealny. Niedługo recenzja której nie mogę się doczekać!




Palma była moim must have od dawna i wymarzonym prezentem urodzinowym. Sprawili mi go rodzice za co im dziękuję :) Cycas Revoluta choć piękna, jest niestety toksyczna i muszę trzymać ją wysoko żeby Julce nie zachciało się jej dotykać. Mimo wszystko staram się nie popadać w paranoję bo jeśli czegoś zjeść nie można to trzeba ograniczyć do tego dostęp. Mój tata lubił od zawsze uprawiać rośliny i 3/4 roślin w domu było trujących albo po prostu niejadalnych i ojciec po prostu stawiał je poza moim zasięgiem. Zresztą... Jula wie, że palma jest "PE" bo kłuje :)) Ale i tak warto ją postawić na wysokiej szafce.


Na koniec chciałabym Wam przypomnieć o konkursie na moim Fanpage który organizujemy razem z TK MAXX. Zostały dwa dni, bierzcie udział bo warto!:)

Konkurs pod tym linkiem: http://www.facebook.com/kreujeswojezycie/photos/a.262151987209844.60375.260602040698172/903261323098904/?type=3&theater


Komentarze

  1. Ale piękne nowości, jak jakoś odruchowo wtapiam się w czerń, obiecuję sobie zawsze zakup jakiś jasnych rzeczy na jesień a potem z planów nici.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja też tak mam ale trzeba trochę ubarwić garderobę, w końcu kolory wpływają na nastrój :)

      Usuń
  2. Ja wolę jasne ciuchy bardzo mało mam czarnych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niedawno przekonałam się do kolorów i stopniowo wpuszczam je do swojej szafy. Wcześniej królowała w niej biel i czerń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo. Ogólnie jeśli chodzi o kolor to lubię pastele, coś przygaszonego, ale trzeba dodać powera garderobie!:)

      Usuń
  4. Creme Cup to piękny kolor. Straszliwie mi się podoba. Jeden z ładniejszych odcieni pomadek Maca. Torba z Shein też fajna. Lubię XXl-ki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się podoba:) Strasznie ładnie wygląda na ustach :D

      Usuń
  5. Piękna jest ta biało-niebieska sukienka ;)
    Mam do Ciebie Martuś zapytanie o Twoją fryzurkę. Już od dłuższego czasu myślę o takim cięciu, ale nie wiem czy nadaje się ono do włosów cienkich raczej dość rzadkich, oraz do kwadratowego kształtu twarzy.
    Jak myślisz?
    Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja mam włosy cienkie i dość widoczne kości żuchwy więc polecam zdecydowanie:D

      Usuń
  6. Torebka jest kapitalna! Łącznie z koralowym sweterkiem <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiecka z H&M upolowana w sh wymiata! ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.

Popularne posty