Ekspresowe przygotowania do powitania lata!



Macie czasem tak, że przegapicie pewien moment w którym powinnyście się za coś wziąć? Albo taki, którego nic nie zapowiadało. Taki moment, który jest świetnym pretekstem do wzięcia się za siebie. A na to nigdy nie jest za późno!
Nie wiem jak Wy, ale przez ostatnie miesiące nie miałam odpowiedniego bodźca, by zrobić z sobą coś konkretnego. Do czasu... Bo czasem dzieje się coś, co motywuje nas do tego, by dać czadu, spiąć się i zrobić coś dobrego dla ciała i umysłu. Chociaż od zawsze dbałam o siebie w kwestii odpowiedniej ilości ruchu i zbilansowanej diety, to od dawna nie zrobiłam czegoś, co by mi pozwalało fajny efekt utrzymać. Mogłabym powiedzieć, że właśnie to, o czym chcę Wam dziś opowiedzieć, dopełnia całość.
Tym są właśnie ćwiczenia oraz 100% ujędrnianie skóry. Jesteście ciekawe?:) Przewińcie dalej!


kostium TUTAJ


Jedne kobiety chcą dobrze wyglądać na plaży, inne chcą być prawdziwymi laskami, a jeszcze inne... chcą wyglądać po prostu zdrowo. Kojarzycie dzień sprzed kilku tygodni, w którym temperatura skoczyła powyżej 20 stopni? Właśnie tego dnia ochoczo założyłam krótkie spodenki, i bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam jak marszczy mi się skóra na udach. Przerażenie w moich oczach to jedno, zdziwienie to drugie... Przecież bardzo o siebie dbam, dobrze się odżywiam, dużo się ruszam, a w mojej diecie normą są ostre przyprawy... Jakim więc cudem pojawił się u mnie celulit? No jakim?! Tego za cholerę nie odgadnę... Ale mam jeszcze trochę czasu, by się go pozbyć. 
Wiecie co? Po prostu poczułam się niezdrowo i za wszelką cenę chciałam to zmienić.
Z marszu zaczęłam robić to, co powinnam zrobić wcześniej... Przede wszystkim zaczęłam ćwiczyć, a po pierwszym treningu pomyślałam nad tym, co powinnam zrobić dalej. Znam cudowne właściwości kawy, cynamonu i olejków, więc stwierdziłam, że warto spróbować bodywrappingu. Moje ciało nie potrzebuje gruntownej przemiany i zrzucenia paru kilogramów, tylko wzmocnienia i wypielęgnowania, więc postanowiłam się skupić właśnie na tym.


.


Aby móc osiągnąć odpowiedni efekt, nie mogłam zapomnieć o złuszczaniu naskórka. Postawiłam na peeling, oczywiście ten najprostszy, do przygotowania w domu... czyli mak z miodem.




Peelingi i bodywrapping zdecydowanie robią swoje. Skóra po złuszczaniu świetnie przyjmuje aktywne składniki z kawy i cynamonu, a olejek bardzo dobrze ją natłuszcza, i nawilża. Jestem pod ogromnym wrażeniem efektu, jaki otrzymuję po tak przyjemnym zabiegu. Masą kawowo cynamonową smaruję brzuch, biodra oraz uda, a potem owijam się folią spożywczą. Potem chowam się pod kocem na czas od 30 minut do godziny, i leżę :)) Polecam

Pierwsze efekty moich działań zauważyłam dość szybko, bo po upływie 1,5 tygodnia. Byłam w szoku, że pojawiły się w tak ekspresowym tempie ale uznałam, że w sumie nie powinnam była się dziwić bo w tym wszystkim chodzi o najzwyczajniejsze wzmocnienie i ujędrnienie tego, co już jest w jakiś sposób wytrenowane. Dzięki ćwiczeniom skóra zaczęła mi się napinać, i w końcu zobaczyłam dokładnie mięśnie na swoim brzuchu - pomimo ich rozstępu! Poczułam się mocniejsza, silniejsza, i bogatsza w energię. Pojawił się wigor nie widziany od miesięcy i szeroki uśmiech... Dziwicie się? Nie ma co!



Czy robię coś jeszcze dla ciała i duszy? No jasne!
Już od dawna pragnę eksperymentów z włosami, a dokładniej rozjaśniania. Dawno nic z nimi nie robiłam, a że marzę o jaśniejszych włosach, to postanowiłam, że przetestuję żel rozjaśniający. O efektach napiszę, jak zużyję cała tubkę ale powiem Wam, że jego działanie całkiem mi się podoba :)) A Wy jak przygotowujecie się do lata?:) Macie swoje sposoby? Zaczynacie działać dużo wcześniej, czy dzieje się to na tzw. ostatnią chwilę?:)
Ściskam!


Popularne posty