Dlaczego tak bardzo wierzę w siłę przyciągania?

Nic się nie dzieje bez powodu.
Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.
Każdy jest kowalem własnego losu.
Karma wraca.
Co posiejesz, to zbierzesz.
I można by tak dalej, i dalej, i dalej… Ale wiadomo, że w tym wszystkim chodzi o jedno.

Prawo przyciągania działa czy chcesz tego, czy nie.

Na pewno w swoim życiu spotkaliście się z sytuacją, w której zobaczyliście coś, o czym wcześniej zdarzyło Wam się pomyśleć. Marzyliście o czymś, aż w końcu nadarzyła się okazja, by to zdobyć. Chcieliście iść na koncert ulubionego artysty i nagle odezwała się do Was koleżanka z biletami. Brzmi znajomo, co nie? Mniej więcej tak to działa.

Jak przyciągnąć szczęście?

W moim życiu niejednokrotnie spotkałam się z tym, że rzeczy, o których pomyślałam lub sobie je wymarzyłam, prędzej czy później przydarzały się mi lub miałam je w posiadaniu. Osoby, których nie widziałam od dawna, odzywały się do mnie, a na dodatek to, z jakim nastawieniem podchodziłam do życia, procentowało w przyszłości i wpływało na moje samopoczucie. Latem 2004 roku, mając niespełna 13 lat, pomyślałam, że bardzo chciałam być pewniejsza siebie. Energetyczny boom, jakiego dostałam niecały miesiąc później, doprowadził do tego, że miałam grupę świetnych znajomych w całym kraju. Inny przykład – kilka lat temu jeszcze ucząc się, miałam dość małych zleceń i chciałam dostać pewniejszą robotę. Niedługo później, na praktykach w kuchni hotelowej zaproponowano mi dorabianie po godzinach praktyk, po szkole i w weekendy. Zgodziłam się bez wahania. Te wszystkie rzeczy łączył jeden mianownik – miałam je w głowie i wierzyłam w nie mocno lub przyczepiły się do mnie jak rzep do psiego ogona. Marzenia się spełniały prędzej czy później a ja wiedziałam, że jeśli czegoś naprawdę chcę, to prędzej czy później to dostanę.
Na domiar tego zaczęłam przyglądać się pewnemu, oczywistemu prawu.

Jeśli dałeś dobro, dobro otrzymasz.
Jeśli komuś pomogłeś i dałeś wsparcie, ktoś pomoże ci w potrzebie.
Dobre uczynki zaprocentują.
Zło się odwróci do tego, kto je zadał.
Skłamałeś? Zostaniesz okłamany.
Ukradłeś coś? Ktoś okradnie ciebie.
Skrzywdziłeś? Inny człowiek skrzywdzi twoją osobę.
Obojętność pozostanie bez odzewu. Nie wniesie nic.

Nie było trudne do zauważenia to, że gdy zrobiłam coś dobrego, to zawsze to do mnie wracało. Gdy komuś pomogłam, ktoś potem pomagał mi. Albo dostawałam niespodziankę od rodziców. Zupełnie jakby to była nagroda za dobry uczynek. Oczywiście tak też było ze złymi rzeczami. Nie uszło mojej uwadze to, że i one wracały do mnie jak bumerang. Właśnie tak to działało.

Gdy zauważyłam moc wszelkich zależności, moja kumpelka podesłała mi film „Sekret”.

Chociaż wierzę w takie rzeczy i nie jestem sceptykiem, to film potraktowałam jako bełkot. Jedna rzecz powtarzana kilkanaście razy, ale w inny sposób, i tak specyficzny, że można poczuć się, jakby ktoś próbował zrobić mi pranie mózgu. Tylko temat taki nie jest. Jest fajny, do indywidualnego odbioru i można z niego wyciągnąć naprawdę fajne rzeczy, dzięki którym można poprawić sobie jakość życia, rozpoczynając od naprawy własnego nastawienia.

To działa w całkiem fajny (powtarzam się!) sposób.
To, co wysyłasz, wraca do Ciebie. Tak jak karma. I możesz to wykorzystać do projekcji swoich marzeń i pragnień. Przykładowo – chcesz odwiedzić jakieś miejsce? Myśl o nim tak, jakbyś tam był. Chcesz mieć dom z ogródkiem? Już teraz myśl tak, jakbyś w nim mieszkał. Masz ochotę na totalną zmianę stylu, ale na razie brak ci funduszy? Wyobrażaj sobie siebie w wymarzonych ubraniach. Nie jest powiedziane, że to, czego pragniesz, otrzymasz od razu, ale na pewno przytrafią Ci się okazje, które pomogą w osiągnięciu celu. Na przykład świetna, dobrze płatna praca. Myślę, że to wyczujesz. Tak samo jest z pokonywaniem swoich słabości i ulepszaniem własnego ja. Myśl o sobie pozytywnie i wizualizuj sobie siebie tak, jakbyś chciał siebie widzieć. Warto też prowadzić notes, do którego można wklejać zdjęcia, wycinki z gazet, wpisywać afirmacje itd.. Dobrze jest też pisać o pewnych rzeczach jak o czymś, co jest – na tej samej zasadzie co wizualizacja. Taki zeszyt ma np. Ania, taki zeszyt mam i ja. Ma go mnóstwo ludzi. Szczerze Wam powiem, że tak też działają zwykłe, najzwyczajniejsze chciejlisty. Nawet na banalnym Pintereście. I przede wszystkim myśli. To siedzi w Waszej głowie.

Gdy mówię Wam o tym, przypomina mi się pewna sytuacja. Kilka lat temu powiedziałam lubemu podczas wakacji, że chciałabym pomieszkać nad morzem przez pewien czas. Powiedziałam, że nie na stałe, bo boję się silnych sztormów, które mogłyby nam zagrozić. Żebyście widziały mój wyraz twarzy, gdy kilka lat później stojąc nad brzegiem morza, przypomniałam sobie te słowa. To, czego chciałam, naprawdę się spełniło! Mieszkałam tam, rankiem budziły mnie mewy i zapach morza a do plaży miałam dwa kroki. To była chwila, w której byłam najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi :)

A to tylko jeden z przykładów. Sporo ich jest. Wśród znajomych też obserwuję tendencję do spełniania się wizualizowanych marzeń. Niektóre naprawdę mają powera i są wielkie:) A wśród tych ludzi po prostu pojawia się multum okazji do spełnienia własnych pragnień!
Gdybym mogła jednak Was przed czymś ustrzec – złe rzeczy również można łatwo zwizualizować, dlatego nie pozwólcie sobie na to, by opanowały Wasze myśli i podkopały Wasze samopoczucie. Zła energia wraca tak samo, jak ta dobra.

Jak dla mnie dusza jest energią. I nasze myśli to energia. A z energii składa się wszechświat. To, co wysyłamy i czym emanujemy, wraca do nas jak bumerang. Wierzę w to bardzo, bardzo mocno! To jest proste, logiczne i jeśli podumacie nad tym, odrzucając argument „BO NIE”, to na pewno to ogarniecie. Jeśli wierzycie w Boga, to powiedzcie mi, czy czujecie energię siły wyższej? Bo ja czuję. I dla mnie to jest dokładnie to samo, tylko by to dostrzec, wystarczy jeszcze bardziej otworzyć umysł.

Podsumowując - uwierz w coś, a to do Ciebie przyjdzie. Nawet szybciej niż myślałeś. Ale przede wszystkim bądź dobry dla siebie i dla innych, a to zaprocentuje!

Komentarze

  1. Też zauważyłam taką tendencję. Pytanie czy teraz nie dostaję po dupie za to, jaką wredną gówniarą byłam kiedyś ;) Ale jeżeli chodzi o marzenia, to chcieć to móc - i tyle w temacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj też kiedyś zadawałam sobie to pytanie :D
      Dokładnie! :D

      Usuń
  2. Hej Marta, ja nie na temat bo a propos telefonów; w sumie po 5 latach używania Apple przeniosłam się na androida i windows phone (tablet i telefon). Miałam iPhone i Ipada i na początku byłam oczarowana zarówno jakością jak i bezawaryjnością systemu ios. Z czasem jednak zmieniłam zdanie na niekorzyść bo bardzo lubię robić zdjęcie i w sumie zapisuję tak najlepsze chwile, w telefonie i na ipadzie. W Ios do szału doprowadzało mnie wgrywanie zdjęć przez kretynski Itunes. Zdarzało się że wiele zdjęc podczas wgrywania "się zagubiło" nie wgrało albo były jakies problemy. Kolejna rzecz to że nie można normalnie wgrać na kartę SD i włożyć i ze urzedzenia apple nie maja pamiecie zewnętrznej. To uważam za ogromny minus. Pamięć która oferuje Apple zaplenia się tak szybko aktualizacjami itp. ze nie można już za wiele wgrac. Kolejna rzecz to idiotyczne przyporządkowanie iPhone do danego komputera z czym się ma synchronizwac a jeśli nie to wymazuje zawartość! Chore!!! ja dużo podróżuję i w efekcie mam w dwóch różnych miejscach 2 tablety i nie mogę normalnie korzystać bo jak podlaczam to mam od razu komunikat ze system nie jest synchronizowany z tym systemem.... Mam dość! kupiłam teraz tablet android Samsung. Jest bardzo uniwersalny nie stwarza problemów. zdjęcia wgrywają się zajebiscie szybko i mogę podlaczyc gdzie chce bez strachu ze mi wszystko wymarze. I ten kretynski Itunes, nie nawidzę tego. Podoba mi się w windows phone jak i androidzie, ze mam mozliwosć wgrywania zdjęć na karte SD. i jestem pewna ze zdjęcia przekopiuja się wszystkie i to bardzo prosto. To sa moje uwagi a propos IOS, którego uwielbiałam kiedyś a teraz zmieniłam zdanie. Może za jakiś czas znów skusze się na iPhone. W sumie gdyby nie fakt ze zdjęciami to może nie bylabym wkurzona. ALe uwierz to doprowadzalo mnie do szalu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki problem jak Ty ze zdjęciami miałam z Windows Phone. Miałam w komputerze program do synchronizacji telefonu i podpinanie telefonu do dwóch różnych komputerów sprawiało, że Windows Phone szalał, ale to zmusiło mnie do posiadania jednego komputera :D Do itunes byłam przygotowana bo takiego programu używałam do telefonu z WP :D Z Androidem miałam ten problem że często nie wykrywało mi telefonu i czasem zgranie lub wgranie czegoś bylo nie możliwe. Ja póki co nie mam żadnych aktualizacji i swoich apek mam jedynie 5 także śmietnika nie mam, zdjęcia na bieżąco przeglądam i kasuję :D Myślę, że każdy sprzęt ma swoje wady i zalety i nie pozostaje nic innego jak testować. Dziękuję za opinię i buziak!

      Usuń
  3. U mnie też to działa:) Film oglądaliśmy na zajęciach na uczelni, a zeszyt marzeń robiliśmy na zaliczenie:) Od tego czasu nie minął nawet rok, a spełniła się część marzeń, o których luźno sobie myślałam, na zasadzie, że za kilka lat się uda:) Tym sposobem mam bilety na koncert Coldplay, jestem w drugiej ciąży, a przeprowadzka do własnego domu jest coraz bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i mądry post :)! Twój blog na prawdę bardzo miło się czyta :)
    Buziaki :*
    http://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Filmu nie widziałam ale czytałam książkę. Jest to tak zwane prawo przyciągania :)
    Mnie się coś chyba słabo to wszystko przyciąga heheh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko działa na zasadzie wiary :) Trzeba w to uwierzyc :)

      Usuń
  6. Po części mam tak samo jak Ty, ale w dużej mierze brakuje mi takiej wiary i pozytywnego myślenia jakie Ty masz :) Jak zwykle pięknie napisane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochan. Co do pozytywnego myślenia, czasem trzeba się wysilić by spojrzeć na wszystko inaczej, a wtedy jest naprawdę lżej :)

      Usuń
  7. Oj zgadzam się z większością Twoich słów. Ja nieraz coś powiedziałam i potem dokładnie tak się działo. Naprawdę trzeba uważać na słowa :o

    http://ameliarejmi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Czasem może się okazać, że los nie koniecznie daje nam to, czego chcieliśmy, ale w jakiś sposób przyciągneliśmy to do siebie.

      Usuń
  8. Bardzo dobry tekst i faktycznie, często tak jest, że o czymś mówię bardzo tego chcąc i po jakimś czasie to się spełnia. Z drugiej strony to też determinacja, aby osiągnąć to czego się chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od zawsze wierzę w zasadę przyciągania i widzę jej efekty w swoim życiu na każdym kroku. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja rowniez wierze w listy, plany, wizualizacje. Duzo rzeczy z mojej listy udalo mi sie osiagnac: dom z ogrodkiem, praca z domu. Mam tylko jedno pytanie: co zrobic z celami/marzeniami ktore sie troche wykluczaja? Chce powiekszyc rodzine, ale tez wyjechac w jakies egzotyczne miejsce i znalezc prace ktora mnie pasjonuje i jest dobrze platna. Zajscie w ciaze jednak nie wspolgra ze zmiana pracy czy daleka podroza. Z drugiej strony nie chce odkladac innych planow bo nie wiem jak dlugo jeszcze bedziemy sie starac o dziecko. Mam nadzieje, ze nie zamotalam za bardzo ale nie wiem jak podejsc do tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wczoraj taką samą rozkminę, ale postanowiłam pomyśleć, co jest dla mnie lepsze. Warto przemyśleć sobie jakie są plusy i minusy danych sytuacji. Czasem lepiej jedną z nich odłożyć na rzecz drugiej, w końcu jeśli naprawdę o czymś marzymy to w końcu się spełni, prędzej czy później :) Musisz przemyśleć, co jest dla Ciebie ważniejsze w tym momencie :)

      Usuń
    2. Marta, dziekuje za odpowiedz! Dziecko jest na pierwszym miejscu i boje sie, ze jak moj zeszyt wypelnie tez marzeniami o podrozach, karierze to moja podswiadomosc zacznie pracowac bardziej w ich kierunku, niz w kierunku tym, na ktorym zalezy mi najbardziej :) Zawsze moge wyjechac gdzies blizej, z ciazowym brzuszkiem, albo wstrzymac sie ze zmiana pracy ale podniesc kwalifikacje w miedzyczasie przez kursy, szkolenia. PS Bardzo ciekawy blog :)

      Usuń
    3. Kochana, dokładnie :) Poza tym zobacz ile biznesów rodzi się gdy kobieta wychowuje dzieci :) Ten czas to kopalnia pomysłów! :) Dziękuję pięknie :* :)

      Usuń
  11. Siła przyciągania istnieje i non stop się o tym przekonuje. Na każdym kroku dostaje to o czym pomyśle, czasami jest o dobro, czasami zło, ale jest i potwierdzam ze warto w to wierzyć.. a jak ktoś nie chce lub nie umie, to nie zrozumie takich ludzi. Mądre słowa i bardzo ważny temat..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze piszesz! Jak ktoś nie umie ale najczęściej właśnie NIE CHCE (!) to nie zrozumie. Buziak!

      Usuń
  12. „Wszystko, czym jesteśmy to rezultat tego o czym myśleliśmy i myślimy” :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealnie powiedziane. Mam nawet kilka takich chodzących przykładów w otoczeniu :)

      Usuń
  13. Słyszałem celebrytów wspominających właśnie prawo przyciągania, ale ja nie jestem do tego jakoś przekonany. Uważam, że co dajesz to do ciebie wraca tak jak pisałaś, ale prawo przyciągania? Nie wiem co musi mnie przekonać. Czytałem kiedyś potęgę podświadomości i w sumie to o czym myślałem się wydarzyło, ale ciężko uwierzyć, że to właśnie ta siła spowodowała to co spowodowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie to wszystko opiera się na wierze, czasem głębokiej :) Myślę, że człowiek najpierw musi w coś wierzyć żeby to zrozumieć. Mój partner też tego nie czai, ale oczy mu wychodzą na wierzch jak widzi, że gdy czegoś bardzo pragnę, to zawsze pojawia się możliwość zdobycia takiej rzeczy lub dokonania czegoś :)

      Usuń
  14. ja tez chyba wierze w takie rzeczy! Czasami trzeba poczekac, a czasami przychodzi szybko, ale zawse przychodzi

    Ola Brzeska blog
    INSTAGRAM

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja mama mi zawsze powtarzała: "Twoje dzieci będą dla Ciebie dwa razy takie jak Ty dla mnie". Jakby czary jakieś rzucała!

    Twój wpis może wywołać, w niektórych chęć do zmiany podejścia do życia, ludzi, wiary... Gdybym była zimną, wredną, oschłą, ponurą babą, pewnie bym się zlękła po jego przeczytaniu :P Natomiast, nie jest ze mną źle, a Twój wpis przypomina mi, że dzielenie się dobrem je podwaja :) Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie bez powodu ludzie tworzą vision boards. :) Słyszałam już parę takich historii, że po paru latach okazuje się, że są dokładnie tu, gdzie chcieli być, bo podświadomie tam zmierzali.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam magiczny zeszyt :) Zapisane słowa działają, przekonałam się o tym nie raz.
    Dużo magicznych zdarzeń, Marto :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnie badanie potwierdziły teorię o energii, jesteśmy nią i ona nas otacza, więc co wysyłamy do nas wraca.

    OdpowiedzUsuń
  19. Marta, tez w to wierze. To, co posiejesz kiedys w koncu zbierzesz. Dobro do Ciebie wroci. Choc moj szef zwykl mawiac: dobre uczynki mszcza sie juz za zycia. Z drugiej strony to, co sobie wymyslisz, wymarzysz, gdzies tam chocby podswiadomie bedziesz realizowal i bedziesz otwarty na kroki prowadzace Cie do wymarzonego celu. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
  20. pięknie napisany tekst, dla mnie siła przyciągania, pozytywne myślenie, otaczanie się dobrymi ludźmi i wdzięczność to podstawa mojego życia- przeżyłam na własnej skórze zamartwicę własnego dziecka i nie dopuszczałam ani jednego złego słowa od lekarzy, dziś jest piękną, zdrową dziewczynką-ktoś powie, że to łut szczęścia, inny, że cud, a ja mówię, że siła myśli jest niesamowita- tak jak nasz mózg- piękny tekst, życze wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też wierzę w to, że zarówno dobro, jak i zło wyrządzone drugiej istocie wraca do nas.

    OdpowiedzUsuń
  22. "Jeśli dałeś dobro, dobro otrzymasz."

    Pełna zgoda, ale jest jedno "ale".

    Twoje dobro musi być bezinteresowne. Inaczej nie wróci do ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja ten temat już dawno temu przerabialam. Zarówno książkę sekret jak i samo zagadnienie prawa przyciągania. Niestety mnie ono nie przekonuje. Faktem jest że nasze nastawienie do siebie i innych wpływa na wiele rzeczy. Na przykład myśląc o sobie w zły sposób będziemy zachowywać się niepewnie i możliwe że kogoś w ten sposób zniechęcimy do siebie. Albo jeśli np nie będziemy wierzyć w to że możemy osiągnąć sukces to raczej go nie osiągniemy. Możemy trafić na sporo dobrych okazji po drodze ale nie będziemy z nich korzystać bo w głowie mamy myśl że napewno nam się nie uda. Pozytywne myślenie poprawia komfort naszego życia ale to nie sprawia że za pomocą myśli kontrolujemy wszytsko. Przykładem mogą być wojny, katastrofy lotnicze itd.. Wszyscy wtedy mieli złe myśli? Wątpię :P
    Ogólnie bardzo fajny i jeszcze nie raz chętnie tu zajrzę, aczkolwiek z tym prawem przyciągania nie dokonca się zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Po przeczytaniu przypomniało mi się powiedzenie: uważaj, o czym marzysz, bo się jeszcze spełni! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak, zdecydowanie wierzę w siłę przyciągania i chcę wierzyć w to, że ile z siebie damy, tyle do nas wraca. Jednak nie zawsze tak jest - znam zbyt wielu ludzi, których karma nie dopadła za to, co czynią. Znam też ludzi dobrych, którzy nie zostali jeszcze wynagrodzeni za całe dobro, jakie popełnili.

    Natomiast rzeczywiście zdarza się, że o czymś intensywnie myślę, coś sobie wizualizuję i to za jakiś czas pojawia się w moim życiu. I to jest coś pięknego!

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mam wątpliwości, że myślami i wyobrażeniami kreujemy swoją rzeczywistość. Wielokrotnie doświadczyłam, że spełnia się i dobro i zło. A zatem tak, jak piszesz bardzo trzeba uważać na to, co wytwarzamy w swoim umyśle i przyciągamy. Pozdrawiam optymistycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chciałabym w to wierzyć, ale nie zawsze jest tak idealnie. Czasami ludzie dobrzy nigdy nie zaznają dobra, a ludzie źli mają się wspaniale. Jedynie moja wiara w reinkarnację każe mi sądzić, że kiedyś ktoś ich rozliczy, ale jeśli miałoby to być w kolejnym życiu, to i tak nie wyciągną z tego żadnych wniosków ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dać sobie czas- piękne słowa. I jak ważne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Siła przyciągania w jaką ja wierzę to ta rano do łóżka :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Zarówno prawo przyciągania jak i sam "sekret" to tematy non stop walkowane na szkoleniach mlm. Gdyby prawo przyciagania dzialalo, to predzej czy później trafil bym w lotka. Tak samo nikt nie przewalil by majatku w kasynie. Przeciez oni wierza, ze wygraja.. Może zbyt slabo wierzył..? Podobny temat z wiarą w Boga. Można sobie myśleć, ze to Bog zapewni nam dobrobyt. Ciezki temat. To jest tylko moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wierzę w prawo przyciągania i to bardzo, ale ostatnio jakoś umknęło mi. Dzięki za ten wpis, przywrócił ciepło do mojego serduszka. WSzystko co wysyłasz - wraca! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wierzę w to :-) Ciekawy wpis!

    OdpowiedzUsuń
  33. Tekst na tyle ciekawy, że i ja się wypowiem. W 2001 roku pojechałam z mamaa na wycieczkę objazdową. Wrocław, Karpacz, Praga. Pochodzę z małego miasta na pomorzu. Zobaczyłam Wrocław i zakochałam się w tym mieście. Urzekł mnie rynek i to, że po północy jest pełno ludzi a miasto żyje. Wróciłam i powiedziałam mamie, że moim marzeniem jest mieszkanie w trzech miastach Kraków, Wrocław lub Poznań. To było już po liceum a wczesniej miłam pomysł zdawania na filmoznastwo do Krakowa jednak zrezygnowałam. Mieszkałam w małym mieście i marzyłam o wyrwaniu się do dużego miasta. Najpierw była Bydgoszcz, potem dzięki poznanemu przez internet mężowi przeniosłam się do Stargardu (duże miasto to nie jest ale blisko Szczecina, gdzie pracowałam i bywałam). Dziś mieszkam we Wrocławiu- tak we Wrocławiu, gdyż nagle w 2016 roku przyszła do mnie taka możliwość, więc skorzystałam. W trzy tygodnie to zrobilam- szaleństwo. Dzięki temu, że pracę przeniosłam tam i pomocy znajomych przy mieszkaniu -przenosiny były możliwe. Męża na początku niechętnego i to bardzo też udało się przekonać. Obecnie oboje jesteśmy zadowoleni z tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam trochę inne podejście - jeżeli czegoś chcę, działam w tym kierunku. Raz lepszym, raz z gorszym skutkiem - tak już bywa. Nie mam w sobie takiej duchowości jak Ty, ale jeśli u Ciebie przyciąganie myślami działa - to świetnie, rób tak dalej :) Każdy ma swoje sekrety ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wszystko co wysyłasz - wraca. Wierze w to ogromnie i wiem, że sporo ludzi coraz bardziej się przekonuje do prawa przyciągania ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Co do takich rzeczy zawsze podchodziłam raczej sceptycznie, ale po tym jak mój mąż opowiedział mi historię ze swojego życia, zaczęłam również wierzyć w magię przyciągania ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo fajny i ważny temat poruszasz, i dobrze że zwracasz uwagę na to, że negatywne myśli i odczucia też niestety mogą stać sie naszą rzeczywistością. Ja też wielokrotnie doświadczam materializowania się w moim życiu wielu fajnych rzeczy i sytuacji - to kwestia wyrobienia sobie odpowiednich nawyków, dzięki którym uczymy sie skutecznie zarządzać myślami i emocjami. Słowa i myśli są bardzo ważne. Wiele na ten temat napisał m. in. Gregg Braden - bardzo lubię tę książkę, bo opiera się na konkretnych badaniach z fizyki kwantowej: http://mindfulcultures.pl/weekendowy-inspirator-rozwojowy-2/boska-matryca/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miłe, ciepłe słowa a także szczera, kulturalna, i przede wszystkim - konstruktywna krytyka - wszystko jest dozwolone. To motywuje mnie najbardziej w blogowaniu!:)

Chamstwo i obraźliwe teksty lądują w koszu od razu.

Popularne posty