WEEKENDOWY MISZ MASZ
Przemyśleń ciąg dalszy. Dzieje się dużo, nawet bardzo! Czuję się troszkę zagubiona, może nawet lekko spanikowana. Pewne jest to, że powoli wyrywam się ze swojej strefy komfortu. Nie mówię, że tej strefy nie lubię, ale zdecydowanie fajnie jest gdy dzieje się coś nowego. W pewnym sensie o stabilizacji nie ma mowy, ale w moim wypadku jest to fajne i bardzo ekscytujące.
Tak btw. - koniec laby! Mój trzydniowy weekend się skończył, i pora wrócić do obowiązków. Świetna pogoda dopisuje, co zdecydowanie wprawia mnie w dobry nastrój. Nawet Warszawa nie wydaje się taka paskudna, gdy jest ładnie :) Dobrze jest znosić trudności gdy słońce świeci mocno. Naprawdę!
Uwielbiam tu zaglądać,zawsze tak przejrzyście i cudowne stylizacje,w sam raz na mnie :* buźka Marta i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie kochana :):*
Usuń